Stobrawa w Wierzchach jest brudna. Nie wiadomo jednak czy to przyczyna zatrucia owiec
Woda w Stobrawie jest zanieczyszczona, tak wykazały badania Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Opolu. Trzy tygodnie temu w miejscowości Wierzchy, przez którą przepływa rzeka doszło do zatrucia 50 owiec, które piły z niej wodę. Inspektorzy WIOŚ pobrali wtedy próbki wody w rzece, dziś opublikowano wyniki.
Jakość wody w rzece zakwalifikowano jako "poniżej stanu dobrego", to trzeci, najgorszy stopień. Szef inspektoratu Krzysztof Gaworski uważa jednak, że zła jakość wody nie przesądza wcale, że to ona jest winna zatrucia zwierząt. To mogłyby potwierdzić tylko specjalistyczne badania weterynaryjne, których nie wykonano.
Tymczasem Marek Olejnik właściciel stada owiec wciąż jest przekonany, że rzekę zatruwa lokalna oczyszczalnia ścieków "Hydrokom".
- Prosiłem WIOŚ o zbadanie osadu, który zbiera się przy wylocie oczyszczalni ścieków, takiego badania jednak nie wykonano, więc te wyniki nie są to końca miarodajne - mówi rolnik. - Osad zostaje w tej rzece, zalega na jej brzegach, jeżeli jest on skażony to środowisko jest zanieczyszczone na wysoką skalę. Zastanawiam się jak to się ma do ochrony środowiska – dodaje.
Artur Witek, prezes spółki Hydrokom zapewnia, że WIOŚ bada regularnie stan wody na odpływie i nie przekracza ona dopuszczalnych norm. Witek uważa, że trucicielem mogą być rolnicy albo firmy, którzy ma swoją siedzibę blisko rzeki.
- Dotychczas nie mieliśmy żadnych negatywnych wyników, które wskazywałyby na to, że ściek jest zrzucany. Ilość miejsc i potencjalnych źródeł skażenia jest bardzo duża – zaznacza Witek.
Dodajmy, że sprawą zanieczyszczenia Stobrawy w ubiegłym roku badała prokuratura. Została umorzona.
Tymczasem Marek Olejnik właściciel stada owiec wciąż jest przekonany, że rzekę zatruwa lokalna oczyszczalnia ścieków "Hydrokom".
- Prosiłem WIOŚ o zbadanie osadu, który zbiera się przy wylocie oczyszczalni ścieków, takiego badania jednak nie wykonano, więc te wyniki nie są to końca miarodajne - mówi rolnik. - Osad zostaje w tej rzece, zalega na jej brzegach, jeżeli jest on skażony to środowisko jest zanieczyszczone na wysoką skalę. Zastanawiam się jak to się ma do ochrony środowiska – dodaje.
Artur Witek, prezes spółki Hydrokom zapewnia, że WIOŚ bada regularnie stan wody na odpływie i nie przekracza ona dopuszczalnych norm. Witek uważa, że trucicielem mogą być rolnicy albo firmy, którzy ma swoją siedzibę blisko rzeki.
- Dotychczas nie mieliśmy żadnych negatywnych wyników, które wskazywałyby na to, że ściek jest zrzucany. Ilość miejsc i potencjalnych źródeł skażenia jest bardzo duża – zaznacza Witek.
Dodajmy, że sprawą zanieczyszczenia Stobrawy w ubiegłym roku badała prokuratura. Została umorzona.