Targi panieńskie w Ujeździe. Powrót do tradycji przedwojennej
Po raz ósmy w Ujeździe odbyły się Targi Panieńskie. Impreza jest nawiązaniem do zwyczaju kultywowanego w tym regionie 70 lat temu.
Organizatorzy zadbali o to, by przyszłe młode pary mogły czerpać inspirację np. do weselnych dekoracji. Była też degustacja tortów, które przygotowały poszczególne miejscowości z gminy Ujazd.
- Targi Panieńskie są powrotem do tradycji przedwojennej - mówi Tadeusz Kauch, burmistrz Ujazdu. - W Ujeździe corocznie odbywały się targi panieńskie. Rozpoczynało się to w sobotę nabożeństwem w Studzionce, później wszyscy schodzili na Kaczy Rynek, to jest taki nasz mały rynek. Tam odbywała się zabawa. Sednem programu był taniec kotylionowy i jeżeli się komuś nie udało zdobyć partnera lub partnerkę w jednym roku, powtarzali to w roku następnym.
Najwięcej widzów uczestniczących w imprezie zgromadził bieg par. Na starcie zameldowało się ponad 60 zawodniczek i zawodników. Połowa z nich w iście weselnych strojach. Tak jak Natalia Stępień i Krzysztof Fedyszyn.
- Obuwie mało weselne, bo organizator pozwolił startować w butach sportowych, tak jest wygodniej, poza tym w szpilkach nie dałabym rady. Za 3 miesiące mamy ślub i wesele. Tutaj to przygotowania, pierwsze biegi przedślubne. Fajna zabawa, no i można schudnąć przed weselem – mówili.
- Targi Panieńskie są powrotem do tradycji przedwojennej - mówi Tadeusz Kauch, burmistrz Ujazdu. - W Ujeździe corocznie odbywały się targi panieńskie. Rozpoczynało się to w sobotę nabożeństwem w Studzionce, później wszyscy schodzili na Kaczy Rynek, to jest taki nasz mały rynek. Tam odbywała się zabawa. Sednem programu był taniec kotylionowy i jeżeli się komuś nie udało zdobyć partnera lub partnerkę w jednym roku, powtarzali to w roku następnym.
Najwięcej widzów uczestniczących w imprezie zgromadził bieg par. Na starcie zameldowało się ponad 60 zawodniczek i zawodników. Połowa z nich w iście weselnych strojach. Tak jak Natalia Stępień i Krzysztof Fedyszyn.
- Obuwie mało weselne, bo organizator pozwolił startować w butach sportowych, tak jest wygodniej, poza tym w szpilkach nie dałabym rady. Za 3 miesiące mamy ślub i wesele. Tutaj to przygotowania, pierwsze biegi przedślubne. Fajna zabawa, no i można schudnąć przed weselem – mówili.