Prezydent Arkadiusz Wiśniewski w Czarnowąsach przywitany przez przeciwników Dużego Opola
Prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski spotkał się z przedstawicielami nauczycieli i rodziców Zespołu Szkół w Czarnowąsach. Na miejscu pojawili się też przeciwnicy Dużego Opola. Prezydent nie chciał jednak z nimi rozmawiać tłumacząc, że spotkanie ma charakter zamknięty.
To nie spodobało się zgromadzonym przed szkołą mieszkańcom.
-Złodzieje z ratusza, tak się nie robi z ludźmi, liczyliśmy, że ogłasza, że spotyka się z rodzicami, z nauczycielami, że my możemy wejść jako mieszkańcy i zapytać się dlaczego zerwał mediacje i dlaczego nie doszło do spotkania w Warszawie. I przyszliśmy się tu zapytać, a nas nie wpuszczono do szkoły. Mówi cały czas, że spotyka się ze wszystkimi mieszkańcami, a wychodzi na to, że sobie wybiera. Żeby nie odpowiadać na niewygodne pytania. My przyjechaliśmy przywitać pana prezydenta, my chcemy mu zadać parę pytań, a on mówi, ze my jakieś bojówki opłacone przez gminę, że rozszarpać go chcemy, ja nie wiem o co chodzi, my chcemy przywitać go i zapytać o parę spraw.
Ewa Drop dyrektor Zespołu Szkół w Opolu, dawniej w Czarnowąsach, miała już wcześniej sygnały, że pod szkołą mogą pojawić się protestujący. Liczyła jednak, na dobrą wolę z obu stron.
-Te emocje, które są jeszcze ciągle nie zawładną ludźmi na tyle, żeby mógł się pojawić jakikolwiek niepokój. Spotkanie ma charakter zamknięty, bo pan prezydent chce nas poznać, chce zobaczyć obiekt - mówi dyrektor Drop.
Szkoła, w której odbywało się dzisiejsze spotkanie liczy 386 uczniów i jak dodaje pani dyrektor, nie ma obaw że placówka zostanie zamknięta, choćby ze względu na doskonałe wyniki w nauce i fakt, że budynek został wyremontowany i dostosowany do potrzeb młodzieży.
Prezydent Arkadiusz Wiśniewski po spotkaniu stwierdził, że było ono sympatyczne, konkretne i udało się rozwiać wątpliwości dotyczące szkoły.
- Myślę, że udało się niepewność i obawę rozwiać. Przez wiele miesięcy budowano w tych ludziach przekonanie, że po zmianie granic szkoła zostanie zlikwidowana, a dzieci nie wiadomo gdzie się podzieją. Teraz mieszkańcy mają okazję skonfrontować to z sytuacją, która jest - stwierdził.
Prezydent Wiśniewski dodał, że zaskoczył go protest, ale w pozytywnym sensie. - Przyszła garstka osób, w tym grupa mieszkańców spoza Czarnowąs - powiedział.
-Złodzieje z ratusza, tak się nie robi z ludźmi, liczyliśmy, że ogłasza, że spotyka się z rodzicami, z nauczycielami, że my możemy wejść jako mieszkańcy i zapytać się dlaczego zerwał mediacje i dlaczego nie doszło do spotkania w Warszawie. I przyszliśmy się tu zapytać, a nas nie wpuszczono do szkoły. Mówi cały czas, że spotyka się ze wszystkimi mieszkańcami, a wychodzi na to, że sobie wybiera. Żeby nie odpowiadać na niewygodne pytania. My przyjechaliśmy przywitać pana prezydenta, my chcemy mu zadać parę pytań, a on mówi, ze my jakieś bojówki opłacone przez gminę, że rozszarpać go chcemy, ja nie wiem o co chodzi, my chcemy przywitać go i zapytać o parę spraw.
Ewa Drop dyrektor Zespołu Szkół w Opolu, dawniej w Czarnowąsach, miała już wcześniej sygnały, że pod szkołą mogą pojawić się protestujący. Liczyła jednak, na dobrą wolę z obu stron.
-Te emocje, które są jeszcze ciągle nie zawładną ludźmi na tyle, żeby mógł się pojawić jakikolwiek niepokój. Spotkanie ma charakter zamknięty, bo pan prezydent chce nas poznać, chce zobaczyć obiekt - mówi dyrektor Drop.
Szkoła, w której odbywało się dzisiejsze spotkanie liczy 386 uczniów i jak dodaje pani dyrektor, nie ma obaw że placówka zostanie zamknięta, choćby ze względu na doskonałe wyniki w nauce i fakt, że budynek został wyremontowany i dostosowany do potrzeb młodzieży.
Prezydent Arkadiusz Wiśniewski po spotkaniu stwierdził, że było ono sympatyczne, konkretne i udało się rozwiać wątpliwości dotyczące szkoły.
- Myślę, że udało się niepewność i obawę rozwiać. Przez wiele miesięcy budowano w tych ludziach przekonanie, że po zmianie granic szkoła zostanie zlikwidowana, a dzieci nie wiadomo gdzie się podzieją. Teraz mieszkańcy mają okazję skonfrontować to z sytuacją, która jest - stwierdził.
Prezydent Wiśniewski dodał, że zaskoczył go protest, ale w pozytywnym sensie. - Przyszła garstka osób, w tym grupa mieszkańców spoza Czarnowąs - powiedział.