Wojskowi opuszczają brzeski pułk saperów. Jednostce powoli doskwiera brak kadry oficerskiej
Od początku roku z brzeskiego garnizonu odeszło już prawie 20 osób. Część z nich przechodzi do innych jednostek, a pozostali idą na emeryturę. Co ciekawe, spora część wojskowych to kadra oficerska lub podoficerska, która mogłaby jeszcze w armii służyć. Z jednostki odszedł także zastępca dowódcy pułku. Jak nieoficjalnie ustaliło Radio Opole, przy rozwiązaniu stosunku pracy żołnierze nie zawsze podają przyczyny, bo nie ma takiego obowiązku. Brzeska jednostka czeka zatem na wojskowych, którzy pokończyli szkoły oficerskie. O takich specjalistów jednak trudno, bo służba ta jest specyficzna.
Mjr Jacek Obierzyński, rzecznik 1.Brzeskiego Pułku Saperów, liczy na to, że problemy kadrowe w tym roku zostaną rozwiązane, choć wie, że łatwo nie będzie.
- Te ubytki ilościowo może nie są większe niż w latach ubiegłych, ale problemem jest to, że nie ma napływu takiej ilości nowych żołnierzy, które by te wakaty uzupełniły. Ten ujemny bilans trwający już od zeszłego roku powoduje, że mamy problemy kadrowe - wyjaśnia.
Wojskowych cieszy z kolei spora liczba przyjęć szeregowych zawodowych. Młodzi ludzie chętnie garną się do armii.
- Większość osób, które przejdą odpowiednie szkolenia, znajdują później miejsce w naszej jednostce – dodaje mjr Obierzyński.
- Wyłącznie kwalifikacje zawodowe i chęci warunkują przyjęcie szeregowych zawodowych. Tutaj kłopotów nie ma. Problem, o którym mówimy głośno, to przede wszystkim brak kadry oficerskiej i podoficerskiej. Tutaj wymagane są stosowne przeszkolenia i ukończenie szkoły oficerskiej. Liczba absolwentów kończąca w danym roku taką szkołę jest na obecną chwilę niewystarczająca. Z takimi problemami się właśnie zmagamy – podkreśla brzeski saper.
A do tematu wracamy w poniedziałkowym programie Reporterskie Tu i Teraz po godzinie 14:00.
- Te ubytki ilościowo może nie są większe niż w latach ubiegłych, ale problemem jest to, że nie ma napływu takiej ilości nowych żołnierzy, które by te wakaty uzupełniły. Ten ujemny bilans trwający już od zeszłego roku powoduje, że mamy problemy kadrowe - wyjaśnia.
Wojskowych cieszy z kolei spora liczba przyjęć szeregowych zawodowych. Młodzi ludzie chętnie garną się do armii.
- Większość osób, które przejdą odpowiednie szkolenia, znajdują później miejsce w naszej jednostce – dodaje mjr Obierzyński.
- Wyłącznie kwalifikacje zawodowe i chęci warunkują przyjęcie szeregowych zawodowych. Tutaj kłopotów nie ma. Problem, o którym mówimy głośno, to przede wszystkim brak kadry oficerskiej i podoficerskiej. Tutaj wymagane są stosowne przeszkolenia i ukończenie szkoły oficerskiej. Liczba absolwentów kończąca w danym roku taką szkołę jest na obecną chwilę niewystarczająca. Z takimi problemami się właśnie zmagamy – podkreśla brzeski saper.
A do tematu wracamy w poniedziałkowym programie Reporterskie Tu i Teraz po godzinie 14:00.