Rzecznik Praw Obywatelskich zaskarżył nyski bon wychowawczy. Kolbiarz: damy wszystkim rodzinom, jak rzecznik przeleje nam pieniądze
Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar zaskarżył nyski bon wychowawczy do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu. Uchwała Rady Miejskiej przyznaje bowiem prawo do starania się o takie świadczenie jedynie rodzicom pozostającym w związku małżeńskim. Zdaniem rzecznika, kryteria te naruszają zasady prawne, w tym Konstytucję RP.
Burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz nie zgadza się z zarzutami.
- To już nie po raz pierwszy Rzecznik Praw Obywatelskich ingeruje w nyski bon samorządowy. Pan rzecznik, jeśli chciałby, aby bon trafił do wszystkich chętnych, to moim zdaniem powinien przelać odpowiednią kwotę na konto gminy. Wtedy, zgodnie z jego życzeniem, będziemy płacić wszystkim, którzy zwrócą się o bon – mówi Kolbiarz.
Zdaniem burmistrza, kryteria przyznawania bonu trudno uznać za dyskryminujące. Gmina realizuje bowiem program „Małżeństwo, rodzicielstwo, rodzina”, w który wpisuje się bon.
- W taki sposób wspieramy dzietność, bon kierujemy do małżeństw, które stanowią podstawę rodziny. Jest to kwestia pewnej normalności, natomiast rzecznik patrzy na to przez pryzmat równouprawnienia. Nie ma tu żadnej polityki ani ideologii – mówi Kolbiarz.
Burmistrz dodaje, że osoby samotnie wychowujące dzieci mają z kolei możliwości finansowej pomocy z innych źródeł, z czego nie korzystają małżeństwa.
Dodajmy, że pieniądze na nyski bon samorządowy pochodzą wyłącznie z budżetu gminy Nysa i są wypłacane równolegle z rządowym bonem wychowawczym, zatem nyskie rodziny pobierają na dzieci podwójne świadczenia.
Sprawa ostatecznie zostanie rozstrzygnięta przez Wojewódzki Sąd Administracyjny.
- To już nie po raz pierwszy Rzecznik Praw Obywatelskich ingeruje w nyski bon samorządowy. Pan rzecznik, jeśli chciałby, aby bon trafił do wszystkich chętnych, to moim zdaniem powinien przelać odpowiednią kwotę na konto gminy. Wtedy, zgodnie z jego życzeniem, będziemy płacić wszystkim, którzy zwrócą się o bon – mówi Kolbiarz.
Zdaniem burmistrza, kryteria przyznawania bonu trudno uznać za dyskryminujące. Gmina realizuje bowiem program „Małżeństwo, rodzicielstwo, rodzina”, w który wpisuje się bon.
- W taki sposób wspieramy dzietność, bon kierujemy do małżeństw, które stanowią podstawę rodziny. Jest to kwestia pewnej normalności, natomiast rzecznik patrzy na to przez pryzmat równouprawnienia. Nie ma tu żadnej polityki ani ideologii – mówi Kolbiarz.
Burmistrz dodaje, że osoby samotnie wychowujące dzieci mają z kolei możliwości finansowej pomocy z innych źródeł, z czego nie korzystają małżeństwa.
Dodajmy, że pieniądze na nyski bon samorządowy pochodzą wyłącznie z budżetu gminy Nysa i są wypłacane równolegle z rządowym bonem wychowawczym, zatem nyskie rodziny pobierają na dzieci podwójne świadczenia.
Sprawa ostatecznie zostanie rozstrzygnięta przez Wojewódzki Sąd Administracyjny.