Czego im brakuje? Co nas łączy i dzieli? Debatowali o Ukraińcach w Polsce
Sytuacja Ukraińców w Polsce była tematem dyskusji zorganizowanej wczoraj (07.04) w Opolu. Według wyliczeń, "nad Wisłą" pracuje 1,2 miliona obywateli Ukrainy, a duża grupa młodzieży studiuje na polskich uczelniach wyższych.
Jurij Kariagin, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ukraińskich w Polsce, uważa, że pracownicy zza wschodniej granicy mają u nas największy problem z legalnością zatrudnienia.
- Wielu Ukraińców nie dostaje wypłaty już za pierwszy miesiąc pracy. Poza tym często nie mają dobrego mieszkania, więc nie mogą odpocząć. Przez to może dochodzić do wypadków w miejscu pracy. Musimy starać się o umowy na wysokim poziomie. Wymagamy też od przyjeżdżających Ukraińców, żeby uczyli się języka polskiego. Wtedy mogą łatwo kontaktować się z polskimi kolegami – dodaje.
Zdaniem dr. Kamila Minknera, politologa z Uniwersytetu Opolskiego, Polaków i Ukraińców łączy między innymi rynek pracy, a wciąż dzielą kwestie historyczne.
- Moi studenci nie mówią, czego potrzebują - zaznacza. - Ukraińcy to wprawdzie bardzo liczna grupa migracyjna, ale z drugiej strony oni są mocno przeźroczyści. Trochę mało wiemy o sobie wzajemnie i nie chodzi o historię. Mam na myśli to, kim są przyjeżdżający ludzie. Czy oni rzeczywiście są dla nas takim zagrożeniem, jak mówią niektóre organizacje? W moim przekonaniu, boimy się tego, czego nie rozumiemy - podkreśla.
Przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ukraińskich w Polsce dodaje, że w Opolu być może zostanie otwarta filia Związku Zawodowego Pracowników Ukraińskich w Polsce.
- Wielu Ukraińców nie dostaje wypłaty już za pierwszy miesiąc pracy. Poza tym często nie mają dobrego mieszkania, więc nie mogą odpocząć. Przez to może dochodzić do wypadków w miejscu pracy. Musimy starać się o umowy na wysokim poziomie. Wymagamy też od przyjeżdżających Ukraińców, żeby uczyli się języka polskiego. Wtedy mogą łatwo kontaktować się z polskimi kolegami – dodaje.
Zdaniem dr. Kamila Minknera, politologa z Uniwersytetu Opolskiego, Polaków i Ukraińców łączy między innymi rynek pracy, a wciąż dzielą kwestie historyczne.
- Moi studenci nie mówią, czego potrzebują - zaznacza. - Ukraińcy to wprawdzie bardzo liczna grupa migracyjna, ale z drugiej strony oni są mocno przeźroczyści. Trochę mało wiemy o sobie wzajemnie i nie chodzi o historię. Mam na myśli to, kim są przyjeżdżający ludzie. Czy oni rzeczywiście są dla nas takim zagrożeniem, jak mówią niektóre organizacje? W moim przekonaniu, boimy się tego, czego nie rozumiemy - podkreśla.
Przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ukraińskich w Polsce dodaje, że w Opolu być może zostanie otwarta filia Związku Zawodowego Pracowników Ukraińskich w Polsce.