Winda na wagę rehabilitacji i szansy na normalne funkcjonowanie
W siedzibie stowarzyszenia "Tacy sami" w Głubczycach montowana jest zewnętrzna winda. Dzięki niej podopieczni ośrodka, czyli niepełnosprawne dzieci, będą mogły bez problemów dostać się na rehabilitację.
Dotychczas 12 schodów, które prowadzą do budynku często stanowiło przeszkodę nie do pokonania. Problem nie był tak widoczny, kiedy dzieci były mniejsze, ale kiedy urosły, to przetransportowanie ich na górę stało się bardzo uciążliwe.
- Dostajemy sygnały, że jak tylko uruchomimy windę, to zgłosi się do nas więcej osób - mówi Krzysztof Hajda, członek stowarzyszenia "Tacy sami". - Wiemy, że są dzieci, które będą chciały skorzystać z tej windy i dopiero wtedy przyjadą do nas. Nawet pani, która promowała i pomagała nam, żeby ta winda powstała, która jeździ na wózku też chce do nas przychodzić i korzystać z sali rehabilitacyjnej.
Stowarzyszenie na windę pewnie pieniądze zbierałoby nadal, gdyby nie nieoczekiwany telefon z... Polskiego Związku Piłki Nożnej.
- Mieliśmy uzbierane 8 tysięcy, a potrzebowaliśmy prawie 40 tysięcy złotych - dodaje Hajda. - Odezwał się do mnie jeden z członków PZPN, były piłkarz Tomasz Iwan. Wypytał mnie o wszystko, chyba z pół godziny rozmawialiśmy. Powiedział, że widział nas w telewizji i chcą nam przekazać brakującą kwotę. Tak też się stało. Przekazali nam brakujące 30 tysięcy złotych.
Prace montażowe potrwają jeszcze trochę czasu. Oprócz windy, trzeba zbudować odpowiedni podest oraz przerobić drzwi wejściowe do budynku. Dodajmy, że siedziba stowarzyszenia jest jedynym ośrodkiem w powiecie głubczyckim, w którym prowadzi się rehabilitację dzieci z różnymi rodzajami schorzeń. Z jej usług korzysta 30 najmłodszych.
- Dostajemy sygnały, że jak tylko uruchomimy windę, to zgłosi się do nas więcej osób - mówi Krzysztof Hajda, członek stowarzyszenia "Tacy sami". - Wiemy, że są dzieci, które będą chciały skorzystać z tej windy i dopiero wtedy przyjadą do nas. Nawet pani, która promowała i pomagała nam, żeby ta winda powstała, która jeździ na wózku też chce do nas przychodzić i korzystać z sali rehabilitacyjnej.
Stowarzyszenie na windę pewnie pieniądze zbierałoby nadal, gdyby nie nieoczekiwany telefon z... Polskiego Związku Piłki Nożnej.
- Mieliśmy uzbierane 8 tysięcy, a potrzebowaliśmy prawie 40 tysięcy złotych - dodaje Hajda. - Odezwał się do mnie jeden z członków PZPN, były piłkarz Tomasz Iwan. Wypytał mnie o wszystko, chyba z pół godziny rozmawialiśmy. Powiedział, że widział nas w telewizji i chcą nam przekazać brakującą kwotę. Tak też się stało. Przekazali nam brakujące 30 tysięcy złotych.
Prace montażowe potrwają jeszcze trochę czasu. Oprócz windy, trzeba zbudować odpowiedni podest oraz przerobić drzwi wejściowe do budynku. Dodajmy, że siedziba stowarzyszenia jest jedynym ośrodkiem w powiecie głubczyckim, w którym prowadzi się rehabilitację dzieci z różnymi rodzajami schorzeń. Z jej usług korzysta 30 najmłodszych.