Po wybuchu gazu w Grodkowie. Rodziny nie wrócą już do kamienicy
Stan techniczny budynku, w którym doszło do wybuchu gazu, nie nadaje się do ponownego zamieszkania – mówią strażacy, którzy wczoraj (12.02) zabezpieczali jedną ze ścian nośnych. Kamienica grozi zawaleniem. W niedzielę około 13:30 przy ulicy Wrocławskiej miała miejsce silna eksplozja. W budynku doszło do wybuchu gazu. Dwie osoby zostały ciężko ranne.
- Zaznaczam, że prawdopodobnie na wskutek wadliwego podłączenia ten gaz ulatniał się, aż osiągnął dolną granicę wybuchowości, gdzie eksplozja jest możliwa, doszło właśnie do zapłonu tej mieszaniny gazu z powietrzem – tłumaczy strażak.
W kamienicy mieszkały trzy rodziny. Władze Grodkowa już zadeklarowały pomoc. Część z lokatorów trafiła do hotelu, niektórymi zaopiekowali się najbliżsi.
- Musimy tym rodzinom znaleźć lokale zastępcze – mówi burmistrz Marek Antoniewicz.
- Dzisiaj rozstrzygną się losy, co dalej. Rozpoczynamy przegląd naszego stanu mieszkaniowego, żeby zobaczyć, co ewentualnie możemy zaoferować doraźnie. Był to budynek w stu procentach prywatny, nie wiemy, czy był ubezpieczony. Te rodziny, łącznie to 11 osób będą mogły liczyć na doraźną pomoc z opieki społecznej. To są te pierwsze kroki, które podejmujemy dziś. Najbliższe godziny i dni pokażą, co możemy więcej zrobić – wyjaśnia Antoniewicz.
Mężczyzna, który najbardziej ucierpiał w tym zdarzeniu trafił do szpitala w Krakowie. Ma poparzenia I i II stopnia. Dziś na miejscu zdarzenia ponownie będą pracować policjanci wraz z nadzorem budowlanym.