Pracownik służby więziennej miał zmuszać lub nakłaniać osadzonego do poddania się tak zwanej innej czynności seksualnej. Jak nieoficjalne udało nam się ustalić, ofiarą jest recydywista, który ma przed sobą jeszcze kilka lat odsiadki. Do molestowania miało dochodzić na terenie głubczyckiego zakładu karnego, w trakcie konsultacji medycznych pomiędzy pielęgniarzem a osadzonym.

- Oskarżony pielęgniarz nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów - mówi jego obrońca, adwokat Łukasz Wójcik. - W przekonaniu moim i oskarżonego te zarzuty się nie potwierdzają. Dosyć częstym przypadkiem jest, że osoby odbywające kary wieloletniego pozbawienia wolności, będące w złej sytuacji materialnej - tak jak pokrzywdzony - podejmują różne działania, które mają przede wszystkim zmierzać do tego, żeby poprawić swoją sytuację. Zwłaszcza materialną. W tym też oskarżony upatruje działanie pokrzywdzonego - mówi mecenas Wójcik.

Więzień został przeniesiony do innego zakładu karnego.

W postępowaniu dyscyplinarnym oskarżony został uniewinniony od zarzutu doprowadzenia więźnia do innej czynności seksualnej. Jednocześnie zarzucono mu, że zaburzył relacje i skrócił dystans pomiędzy funkcjonariuszem a osadzonym.