Chcą skuteczniej walczyć z bezrobociem. Pośredniaki pod nadzorem administracji rządowej
- Przygotowywana jest ustawa o rynku pracy, która zakłada powrót do tzw. struktury pionowej - powiedział w porannej rozmowie "W cztery oczy" dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy Jacek Suski, którego pytaliśmy o planowany powrót urzędów pracy pod nadzór administracji rządowej.
- Po zmianach pod Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej podlegałyby wojewódzkie urzędy pracy, a niżej byłyby powiatowe urzędy pracy.
Zdaniem dyrektora WUP to niezłe rozwiązanie i może pomóc w uzyskaniu większej spójności w podejmowanych na rynku pracy działaniach. Pomysł powrotu urzędów pracy pod nadzór administracji rządowej jest w fazie prac w ministerstwie i według najbardziej prawdopodobnego scenariusza może wejść w życie od stycznia 2018 roku. - Ministerstwo właściwie nie ma możliwości przekazania pewnych rzeczy, ustaleń w dół. Może tylko sugerować, prosić i jest to trochę taka polityka niespójna. Dlatego ja reprezentuję pogląd, że to było kiedyś niezłe - dodaje gość Radia Opole.
Jacek Suski przypomniał też, że około 40 procent dofinansowań z Unii Europejskiej na walkę z bezrobociem jest dzielonych przez samorządy województw, ale są też pieniądze pozostające w gestii Ministerstwa Rozwoju, które są dzielone w ramach programu operacyjnego "Wiedza, Edukacja, Rozwój". Na dziś nie wiadomo jaka część budżetu na walkę z bezrobociem pozostałaby w dyspozycji samych województw.
- Obecnie mamy do czynienia z rynkiem pracownika - powiedział w "Poglądach i osądach" Tomasz Kandziora, dyrektor Izby Gospodarczej Śląsk, a od niedawna nowy przewodniczący Wojewódzkiej Rady Zatrudnienia. - Przedsiębiorcy wielokrotnie zgłaszają braki, poszukują osób do pracy. Pracowników jest mało, czasami także ze względu na jakość kształcenia zawodowego są oni słabo przygotowani do pracy - dodaje.
Na rynku pracy brakuje specjalistów technicznych i rzemieślniczych, m.in. tokarzy, spawaczy, kierowców, fryzjerów.
Na koniec stycznia, według wstępnych wyników, bezrobocie na Opolszczyźnie zwiększyło się o 0,4 procent do poziomu 9,4 procent. W ciągu miesiąca w pośredniakach zarejestrowało się 1600 osób, najwięcej około 500 w Nysie. W stolicy regionu bezrobocie oszacowano na poziomie 5,2 procent. Statystyka potwierdza, że o pracę najtrudniej jest na południu regionu - w powiatach głubczyckim i prudnickim, gdzie oszacowane bezrobocie to 14,1 procent. Jesteśmy obecnie w najtrudniejszym okresie na rynku zatrudnienia, a poprawy sytuacji należy oczekiwać wiosną, kiedy ruszą prace sezonowe.
Zdaniem dyrektora WUP to niezłe rozwiązanie i może pomóc w uzyskaniu większej spójności w podejmowanych na rynku pracy działaniach. Pomysł powrotu urzędów pracy pod nadzór administracji rządowej jest w fazie prac w ministerstwie i według najbardziej prawdopodobnego scenariusza może wejść w życie od stycznia 2018 roku. - Ministerstwo właściwie nie ma możliwości przekazania pewnych rzeczy, ustaleń w dół. Może tylko sugerować, prosić i jest to trochę taka polityka niespójna. Dlatego ja reprezentuję pogląd, że to było kiedyś niezłe - dodaje gość Radia Opole.
Jacek Suski przypomniał też, że około 40 procent dofinansowań z Unii Europejskiej na walkę z bezrobociem jest dzielonych przez samorządy województw, ale są też pieniądze pozostające w gestii Ministerstwa Rozwoju, które są dzielone w ramach programu operacyjnego "Wiedza, Edukacja, Rozwój". Na dziś nie wiadomo jaka część budżetu na walkę z bezrobociem pozostałaby w dyspozycji samych województw.
- Obecnie mamy do czynienia z rynkiem pracownika - powiedział w "Poglądach i osądach" Tomasz Kandziora, dyrektor Izby Gospodarczej Śląsk, a od niedawna nowy przewodniczący Wojewódzkiej Rady Zatrudnienia. - Przedsiębiorcy wielokrotnie zgłaszają braki, poszukują osób do pracy. Pracowników jest mało, czasami także ze względu na jakość kształcenia zawodowego są oni słabo przygotowani do pracy - dodaje.
Na rynku pracy brakuje specjalistów technicznych i rzemieślniczych, m.in. tokarzy, spawaczy, kierowców, fryzjerów.
Na koniec stycznia, według wstępnych wyników, bezrobocie na Opolszczyźnie zwiększyło się o 0,4 procent do poziomu 9,4 procent. W ciągu miesiąca w pośredniakach zarejestrowało się 1600 osób, najwięcej około 500 w Nysie. W stolicy regionu bezrobocie oszacowano na poziomie 5,2 procent. Statystyka potwierdza, że o pracę najtrudniej jest na południu regionu - w powiatach głubczyckim i prudnickim, gdzie oszacowane bezrobocie to 14,1 procent. Jesteśmy obecnie w najtrudniejszym okresie na rynku zatrudnienia, a poprawy sytuacji należy oczekiwać wiosną, kiedy ruszą prace sezonowe.