Opolscy politycy o propozycji zmian w ordynacji wyborczej
Prawo i Sprawiedliwość chce kadencyjności w samorządach. Prezydenci, burmistrzowie i wójtowie mieliby prawo pełnić swój urząd maksymalnie 10 lat czyli 2 kadencje.
Opolscy politycy rozmawiali na ten temat w Niedzielnej Loży Radiowej.
Witold Zembaczyński z Nowoczesnej powiedział, że jego partia te propozycje ma w swoim programie. - Nowoczesna w swoim programie ma zapisaną kadencyjność posłów i senatorów. Od tego należałoby zacząć. Dwie kadencje i dziękuję. Powrót do normalnego życia, do rzeczywistości mówił poseł Zembaczyński. - Jeżeli chodzi o kwestię samorządów, to również w naszym programie ujęliśmy propozycję wydłużena kadencji do 5 lat i dwie takie kadencje pod rząd.
Zembaczyński dodał, że jego ugrupowanie zdecydowanie nie będzie się jednak zgadzać na zmianę ordynacji w zakresie obrysów okręgów do głosowania, czy sposobów konstruowania list. Także na to, by nowe prawo działało wstecz, czyli objęło obecne kadencje samorządowców.
- Kadencyjność to jest pomysł o którym elity polityczne mówią od bardzo dawna - powiedział natomiast Sławomir Kłosowski z Prawa i Sprawiedliwości i dodał, że jeśli wszyscy są zgodni co do tego, że powyżej dwóch kadencji w samorządach zaczynają się układy i sitwy, to czemu nie zacząć od razu. - W związku z tym, widzę tu pewną niekonsekwencję. To jak 4 kadencje do tej pory nie było nic i teraz dajemy kolejne dwie, żeby było 6? W związku z tym uważam, że dyskusja powinna otworzyć pole do tego, ażeby wypracować dobre rozwiązanie - mówił europarlamentarzysta. Jak tłumaczył Sławomir Kłosowski pomimo wątpliwości i dyskusji nikt dotychczas nie zdecydował się wprowadzić zmian w ordynacji. A PiS ma to zapisane w swoim programie i doprowadzi te deklaracje do realizacji.
- Ja się zastanawiam czemu te zmiany mają służyć i jaki jest ich cel? Bo jak słyszę, że samorządy działają źle, to byśmy zakwestionowali 20 letni dorobek samorządności - mówił Grzegorz Sawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego. - To, że są patologie w niektórych przypadkach, że jakieś układy się tworzą, sitwy, to one zawsze są i były i oczywiście należy z tym walczyć. Poszukać taki rozwiązań ordynacji wyborczej, czy w przepisach, legislacji, czy w prawie, żeby takich patologii nie było - stwierdził.
Jak dodaje Sawicki rozumie takie zmiany, które wprowadzają przejrzystość urn, czy dotyczące produkcji kart do głosowania w jednym miejscu. Ale niekonieczne chce takich zmian, które ograniczają prawa demokratyczne obywateli.
- Ja wyznaję zasadę pełnej demokracji, czyli odpowiedzialności wyborców za wybory swoich przedstawicieli do władz lokalnych. To jest rzecz bardzo ważna związana z aktywnością - powiedział Ryszard Galla z Mniejszości Niemieckiej. - Aktywność społeczeństwa przy wyborach samorządowych jest naprawdę duża. Ponieważ ludzie wiedzą, że wybierają kogoś, kto będzie ich reprezentował przez całą kadencję. Który będzie decydował o tym, jak temu człowiekowi w tym samorządzie lokalnym w tej gminie, w tej miejscowości, w tej dzielnicy będzie się żyło.
- Bardziej należałoby dążyć by ludzie czuli tą odpowiedzialność idąc do wyborów - podkreślił Ryszard Galla.
- Paweł Kukiz od lat mówi, że dwukadencyjność samorządowców jest potrzebna - mówił Wojciech Jagiełło z Kukiz '15. - Faktycznie może to przyczynić się do tego, że regiony i gminy oczyszczą się z klik partyjnych, z tych wszystkich układów. Tylko pytanie też trzeba sobie zadać: no dobrze dwie kadencje po 5 lat, mamy 10 lat, a nawet rok wystarczy żeby te kliki i układy stworzyć - uważa przedstawiciel Kukiz'15.
- Takie przykłady mamy w najmniejszych gminach także na Opolszczyźnie. I może właśnie w tych gminach ludzie być może odważą się wystartować w wyborach gdy stara nomenklatura partyjna odejdzie, bo nie będzie mogła startować. Bo często jest tak, że strat w wyborach oznacza, że ktoś może mieć zniszczone życie - tłumaczył Wojciech Jagiełło.
- Jeżeli tak ważne zmiany ustrojowe dokonują się w przeddzień wyborów samorządowych, gdzie chcemy wywrócić obowiązujący porządek, to takie propozycje budzą nasze zastrzeżenia - mówił Tomasz Kostuś poseł z Platformy Obywatelskiej. - Dlatego Platforma Obywatelska mówi tym propozycjom nie. Ze względu na rolę samorządu terytorialnego, na dokonania, ze względu na zasadniczą i fundamentalną kwestię, że prawo nie działa wstecz, wreszcie ze względu na rolę suwerena -wyliczał. Jak dodaje Tomasz Kostuś sama dyskusja na temat zmian jest potrzebna.
Witold Zembaczyński z Nowoczesnej powiedział, że jego partia te propozycje ma w swoim programie. - Nowoczesna w swoim programie ma zapisaną kadencyjność posłów i senatorów. Od tego należałoby zacząć. Dwie kadencje i dziękuję. Powrót do normalnego życia, do rzeczywistości mówił poseł Zembaczyński. - Jeżeli chodzi o kwestię samorządów, to również w naszym programie ujęliśmy propozycję wydłużena kadencji do 5 lat i dwie takie kadencje pod rząd.
Zembaczyński dodał, że jego ugrupowanie zdecydowanie nie będzie się jednak zgadzać na zmianę ordynacji w zakresie obrysów okręgów do głosowania, czy sposobów konstruowania list. Także na to, by nowe prawo działało wstecz, czyli objęło obecne kadencje samorządowców.
- Kadencyjność to jest pomysł o którym elity polityczne mówią od bardzo dawna - powiedział natomiast Sławomir Kłosowski z Prawa i Sprawiedliwości i dodał, że jeśli wszyscy są zgodni co do tego, że powyżej dwóch kadencji w samorządach zaczynają się układy i sitwy, to czemu nie zacząć od razu. - W związku z tym, widzę tu pewną niekonsekwencję. To jak 4 kadencje do tej pory nie było nic i teraz dajemy kolejne dwie, żeby było 6? W związku z tym uważam, że dyskusja powinna otworzyć pole do tego, ażeby wypracować dobre rozwiązanie - mówił europarlamentarzysta. Jak tłumaczył Sławomir Kłosowski pomimo wątpliwości i dyskusji nikt dotychczas nie zdecydował się wprowadzić zmian w ordynacji. A PiS ma to zapisane w swoim programie i doprowadzi te deklaracje do realizacji.
- Ja się zastanawiam czemu te zmiany mają służyć i jaki jest ich cel? Bo jak słyszę, że samorządy działają źle, to byśmy zakwestionowali 20 letni dorobek samorządności - mówił Grzegorz Sawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego. - To, że są patologie w niektórych przypadkach, że jakieś układy się tworzą, sitwy, to one zawsze są i były i oczywiście należy z tym walczyć. Poszukać taki rozwiązań ordynacji wyborczej, czy w przepisach, legislacji, czy w prawie, żeby takich patologii nie było - stwierdził.
Jak dodaje Sawicki rozumie takie zmiany, które wprowadzają przejrzystość urn, czy dotyczące produkcji kart do głosowania w jednym miejscu. Ale niekonieczne chce takich zmian, które ograniczają prawa demokratyczne obywateli.
- Ja wyznaję zasadę pełnej demokracji, czyli odpowiedzialności wyborców za wybory swoich przedstawicieli do władz lokalnych. To jest rzecz bardzo ważna związana z aktywnością - powiedział Ryszard Galla z Mniejszości Niemieckiej. - Aktywność społeczeństwa przy wyborach samorządowych jest naprawdę duża. Ponieważ ludzie wiedzą, że wybierają kogoś, kto będzie ich reprezentował przez całą kadencję. Który będzie decydował o tym, jak temu człowiekowi w tym samorządzie lokalnym w tej gminie, w tej miejscowości, w tej dzielnicy będzie się żyło.
- Bardziej należałoby dążyć by ludzie czuli tą odpowiedzialność idąc do wyborów - podkreślił Ryszard Galla.
- Paweł Kukiz od lat mówi, że dwukadencyjność samorządowców jest potrzebna - mówił Wojciech Jagiełło z Kukiz '15. - Faktycznie może to przyczynić się do tego, że regiony i gminy oczyszczą się z klik partyjnych, z tych wszystkich układów. Tylko pytanie też trzeba sobie zadać: no dobrze dwie kadencje po 5 lat, mamy 10 lat, a nawet rok wystarczy żeby te kliki i układy stworzyć - uważa przedstawiciel Kukiz'15.
- Takie przykłady mamy w najmniejszych gminach także na Opolszczyźnie. I może właśnie w tych gminach ludzie być może odważą się wystartować w wyborach gdy stara nomenklatura partyjna odejdzie, bo nie będzie mogła startować. Bo często jest tak, że strat w wyborach oznacza, że ktoś może mieć zniszczone życie - tłumaczył Wojciech Jagiełło.
- Jeżeli tak ważne zmiany ustrojowe dokonują się w przeddzień wyborów samorządowych, gdzie chcemy wywrócić obowiązujący porządek, to takie propozycje budzą nasze zastrzeżenia - mówił Tomasz Kostuś poseł z Platformy Obywatelskiej. - Dlatego Platforma Obywatelska mówi tym propozycjom nie. Ze względu na rolę samorządu terytorialnego, na dokonania, ze względu na zasadniczą i fundamentalną kwestię, że prawo nie działa wstecz, wreszcie ze względu na rolę suwerena -wyliczał. Jak dodaje Tomasz Kostuś sama dyskusja na temat zmian jest potrzebna.