W Brzegu pracownicy socjalni docierają do bezdomnych przy wsparciu strażaków ochotników
Tej zimy druhowie z Sekcji Poszukiwawczo-Ratowniczej OSP Lipki wraz z pracownikami Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej monitorują pustostany i budynki, w których mogą przebywać bezdomni. Szacuje się, że na terenie miasta może ich przebywać nawet 30. Dzięki stałemu nadzorowi i współpracy ze strażakami z Lipek, podczas największej fali mrozów nikt nie zmarł z wyziębienia. Do naszego regionu nadciąga kolejna fala mrozów, dlatego druhowie oraz pracownicy socjalni szykują się do kolejnych nocnych patroli.
Sebastian Matuszewski, szef Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Brzegu mówi, że tegoroczna zima jest trudna dla osób nie mających własnego dachu nad głową.
- Jest w Brzegu kilka takich miejsc, w których osoby bezdomne zamieszkują w tych pustostanach i chcieliśmy do nich dotrzeć w godzinach wieczornych i nocnych, bo wtedy wiem, że są na miejscu. A ponadto chcieliśmy im pokazać wsparcie i poczucie, że mogą na nas liczyć w razie potrzeby – wyjaśnia Matuszewski.
- W pierwszych działaniach oprócz strażaków oraz pracowników socjalnych brały udział również psy poszukiwawcze – dodaje Szymon Oparowski z OSP Lipki.
- Zadysponowaliśmy dziewięcioro strażaków ubranych w ciepłe kombinezony i uzbrojonych w latarki, bo cała akcja odbywała się w nocy. Ponadto wspomagały nas nasze psy, które sprawdzały otwarte tereny. Jest jeszcze kilka miejsc, których nie udało się sprawdzić, dlatego tam wrócimy. Na pewno nie odmówimy pomocy – podkreśla Oparowski.
Kolejny nocny monitoring brzeskich pustostanów z pomocą strażaków ochotników oraz psów zaplanowano na drugą połowę tygodnia. Do sprawy będziemy wracać.
- Jest w Brzegu kilka takich miejsc, w których osoby bezdomne zamieszkują w tych pustostanach i chcieliśmy do nich dotrzeć w godzinach wieczornych i nocnych, bo wtedy wiem, że są na miejscu. A ponadto chcieliśmy im pokazać wsparcie i poczucie, że mogą na nas liczyć w razie potrzeby – wyjaśnia Matuszewski.
- W pierwszych działaniach oprócz strażaków oraz pracowników socjalnych brały udział również psy poszukiwawcze – dodaje Szymon Oparowski z OSP Lipki.
- Zadysponowaliśmy dziewięcioro strażaków ubranych w ciepłe kombinezony i uzbrojonych w latarki, bo cała akcja odbywała się w nocy. Ponadto wspomagały nas nasze psy, które sprawdzały otwarte tereny. Jest jeszcze kilka miejsc, których nie udało się sprawdzić, dlatego tam wrócimy. Na pewno nie odmówimy pomocy – podkreśla Oparowski.
Kolejny nocny monitoring brzeskich pustostanów z pomocą strażaków ochotników oraz psów zaplanowano na drugą połowę tygodnia. Do sprawy będziemy wracać.