Coraz więcej pracy dla osadzonych. Korzystają skazani, pracodawcy i więziennicy
Zwiększa się liczba skazanych odbywających karę więzienia, którzy podejmują pracę. Dla nich samych jest to możliwość spłaty zobowiązań, grzywien czy alimentów, dla przedsiębiorcy szansa na pozyskanie pracownika na dłuższy okres a dla zakładu karnego – pomoc w procesie resocjalizacji.
W strzeleckim Zakładzie Karnym numer 2 ponad 40 procent skazanych pracuje. 203 osoby wykonują pracę odpłatnie, 60 – bezpłatnie. Wśród pracujących zawodowo i zarabiających są Tomasza i Daniel.
- Pracujemy przy produkcji obuwia roboczego – mówią. – Szyję na maszynie, obszywam elementy butów, tylniki pikuję. Pracuję już od roku. Praca jest alternatywą dla dnia codziennego w zakładzie karnym. Tym bardziej, że duży wyrok jest i jakoś ten czas trzeba zagospodarować. Przyjechałem po terapii i w ciągu trzech tygodni załatwiłem sobie pracę. Praca tu jest dużym przywilejem i trzeba ją sobie cenić - dodaje.
Z roku na rok zwiększa się liczba zakładów, które są zainteresowane pozyskaniem pracowników pośród skazanych.
- Są to zarówno duże firmy, jak i - na przykład - indywidualni rolnicy szukający sezonowo rąk do pomocy– mówi pułkownik Andrzej Tesarewicz, dyrektor Zakładu Karnego nr 2 w Strzelcach Opolskich. – Spora grupa ludzi jest zainteresowana podnajmem, wynajmem hal a nawet budową hal na terenie zakładu, żeby tych osadzonych nie dowozić. Bo jednak jest to koszt tych osadzonych dowieźć na miejsce pracy.
Zatrudniając skazanych, trzeba im wypłacać minimalną pensję, tak jak każdemu innemu pracownikowi, jednak w ramach zwrotu kosztów utworzenia miejsca pracy dla więźnia 20 procent tej sumy wraca na konto przedsiębiorcy.
- Pracujemy przy produkcji obuwia roboczego – mówią. – Szyję na maszynie, obszywam elementy butów, tylniki pikuję. Pracuję już od roku. Praca jest alternatywą dla dnia codziennego w zakładzie karnym. Tym bardziej, że duży wyrok jest i jakoś ten czas trzeba zagospodarować. Przyjechałem po terapii i w ciągu trzech tygodni załatwiłem sobie pracę. Praca tu jest dużym przywilejem i trzeba ją sobie cenić - dodaje.
Z roku na rok zwiększa się liczba zakładów, które są zainteresowane pozyskaniem pracowników pośród skazanych.
- Są to zarówno duże firmy, jak i - na przykład - indywidualni rolnicy szukający sezonowo rąk do pomocy– mówi pułkownik Andrzej Tesarewicz, dyrektor Zakładu Karnego nr 2 w Strzelcach Opolskich. – Spora grupa ludzi jest zainteresowana podnajmem, wynajmem hal a nawet budową hal na terenie zakładu, żeby tych osadzonych nie dowozić. Bo jednak jest to koszt tych osadzonych dowieźć na miejsce pracy.
Zatrudniając skazanych, trzeba im wypłacać minimalną pensję, tak jak każdemu innemu pracownikowi, jednak w ramach zwrotu kosztów utworzenia miejsca pracy dla więźnia 20 procent tej sumy wraca na konto przedsiębiorcy.