- Na podwyżki wpłynął podatek od nieruchomości w wysokości 400 tysięcy złotych, który spółka, do której należą sieci przesyłowe, będzie musiała zapłacić Opolu - mówi Henryk Wróbel, wójt Dobrzenia Wielkiego. - Nie będzie sytuacji, w której pieniądze z miejscowości, które przechodzą do Opola popłyną do budżetu gminy. My złotówki z tych pieniędzy nie będziemy mieć. W tej kwocie są też koszty, które trzeba zapłacić opolskiemu WiK-owi, za to że odbiera ścieki z trzech miejscowości, więc te pieniądze płyną raczej w drugą stronę – tłumaczy Wróbel.

- Najważniejszym elementem, który zdecydował o drastycznym podniesieniu cen są koszty związane z wyprowadzeniem majątku gminnego i wprowadzeniem go do spółki komunalnej - mówi Mirosław Pietrucha, wiceprezydent Opola. - Ten czysto formalny zbieg, którego celem jest uniknięcie sytuacji, w której te sieci trafiłyby do gminy Opole powoduje drastyczną podwyżkę cen. Amortyzacja, która się z tym wiąże jest najbardziej kosztotwórczym elementem, który obciąży cenę związaną z odbiorem ścieków i dostarczaniem wody - wyjaśnia Pietrucha.

- Grupa mieszkańców, która trafi do Opola za dwa miesiące, będzie musiała zapłacić dużą cenę za to, że gmina Dobrzeń Wielki chce zaszkodzić miastu i skomplikować sytuację prawną przyłączenia - dodaje Pietrucha.

- Opole ma możliwość jedną uchwałą rady miasta dopłacić do taryfy, wtedy wszyscy mieszkańcy będą płacić taką samą cenę - twierdzi Wróbel.