Patelski: W rodzinie Kowalczyków istniały silne nastroje antykomunistyczne
Złota sala w Urzędzie Wojewódzki nosi od dziś imię Jerzego i Ryszarda Kowalczyków. - Bracia Kowalczykowie zostali skazani z paragrafów, które były uznawane za polityczne - powiedział w Loży Radiowej dr Mariusz Patelski, historyk z Uniwersytetu Opolskiego.
- Na filmie zachowanym z wizji lokalnej Jerzy oświadcza, że był to akt sprzeciwu wobec władzy komunistycznej. Wszystko działo się w 1971 roku, więc na pewno był to też wyraz buntu wobec tego, co działo się w tym czasie na wybrzeżu - tłumaczy Patelski. - Bracia mieli dość ciekawą przeszłość, jeden z ich wujków został zamordowany przez komunistów jako Żołnierz Wyklęty. Niewątpliwie w tej rodzinie i w tej okolicy istniało silne podglebie antykomunistyczne po wojnie - dodaje.
Przypomnijmy: Jerzy Kowalczyk w nocy z 5 na 6 października 1971 roku zdetonował przygotowaną przez siebie bombę w auli Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu, gdzie miały się odbyć następnego dnia uroczystości odznaczenia milicjantów. O wszystkim miał wiedzieć jego brat.
- W toku śledztwa Ryszard zeznał jednak że nie spodziewał się, że jego brat wysadzi aulę, taka była jego linia obrony - wyjaśnia historyk.
Bracia Kowalczykowie wyszli na wolność w połowie lat 80.
Przypomnijmy: Jerzy Kowalczyk w nocy z 5 na 6 października 1971 roku zdetonował przygotowaną przez siebie bombę w auli Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu, gdzie miały się odbyć następnego dnia uroczystości odznaczenia milicjantów. O wszystkim miał wiedzieć jego brat.
- W toku śledztwa Ryszard zeznał jednak że nie spodziewał się, że jego brat wysadzi aulę, taka była jego linia obrony - wyjaśnia historyk.
Bracia Kowalczykowie wyszli na wolność w połowie lat 80.