Bracia Kowalczykowie uhonorowani. Mija 45 lat od wysadzenia przez nich auli WSP
Bracia Jerzy i Ryszard Kowalczykowie, którzy w nocy z na 6 października 1971 roku, na znak protestu przeciwko działaniom Milicji Obywatelskiej na Wybrzeżu, wysadzili w powietrze aulę Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu, zostali uhonorowani w Opolskim Urzędzie Wojewódzkim.
Złota Sala urzędu nosi od dziś imię braci, o czym przypomina także specjalna tablica. Odsłonięcia jej dokonał osobiście Ryszard Kowalczyk. Inicjatorem zmiany nazwy był Patryk Jaki, opolski poseł i wiceminister sprawiedliwości.
- Wreszcie udało nam się oddzielić ziarno od plew i nazwaliśmy dobro oraz zło po imieniu. Powinniśmy być dumni, że w ważnym miejscu polskiej historii osiedli dzisiaj opolanie. Ci ludzie mieli odwagę postawić się komunistycznemu okupantowi w bardzo trudnych czasach, na długo przed powstaniem Solidarności - mówił Jaki.
Dziennikarzom nie udało się jednak porozmawiać z Ryszardem Kowalczykiem, który pod wpływem emocji towarzyszących uroczystościom źle się poczuł. Obecny na miejscu Adam Dera z Kancelarii Prezydenta dziękował organizatorom za podjęcie inicjatywy. Prezydencki minister przywiózł też przyznane braciom Krzyże Kawalerskie Orderu Odrodzenia Polski.
Dera odniósł się też do faktu, że pamiątkowa tablica nie zawisła jeszcze na Uniwersytecie Opolskim.
- Tablica powinna zawisnąć dawno temu na gmachu uniwersytetu jako miejscu, gdzie dokonano tego aktu. Wtedy historia zostałaby upamiętniona, pokazano by też prawdę. Osobiście jestem zdziwiony, że nie ma tam tablicy, ale mam nadzieję, że niedługo ona zawiśnie - dodaje.
- Niech to będzie przykład dla innych, że dla wolnej ojczyzny warto zachować się jak trzeba - podkreśla wojewoda Adrian Czubak.
- To koniec uroczystości, gdzie wspominamy bohaterów. Mamy wreszcie okazję do witania się z bohaterami. Możemy uścisnąć ich dłoń i osobiście podziękować – zwraca uwagę.
Wojewoda zapewnia jednocześnie, że prowadzi rozmowy z uniwersytetem na temat powieszenia tablicy właśnie na uczelni.
- Wreszcie udało nam się oddzielić ziarno od plew i nazwaliśmy dobro oraz zło po imieniu. Powinniśmy być dumni, że w ważnym miejscu polskiej historii osiedli dzisiaj opolanie. Ci ludzie mieli odwagę postawić się komunistycznemu okupantowi w bardzo trudnych czasach, na długo przed powstaniem Solidarności - mówił Jaki.
Dziennikarzom nie udało się jednak porozmawiać z Ryszardem Kowalczykiem, który pod wpływem emocji towarzyszących uroczystościom źle się poczuł. Obecny na miejscu Adam Dera z Kancelarii Prezydenta dziękował organizatorom za podjęcie inicjatywy. Prezydencki minister przywiózł też przyznane braciom Krzyże Kawalerskie Orderu Odrodzenia Polski.
Dera odniósł się też do faktu, że pamiątkowa tablica nie zawisła jeszcze na Uniwersytecie Opolskim.
- Tablica powinna zawisnąć dawno temu na gmachu uniwersytetu jako miejscu, gdzie dokonano tego aktu. Wtedy historia zostałaby upamiętniona, pokazano by też prawdę. Osobiście jestem zdziwiony, że nie ma tam tablicy, ale mam nadzieję, że niedługo ona zawiśnie - dodaje.
- Niech to będzie przykład dla innych, że dla wolnej ojczyzny warto zachować się jak trzeba - podkreśla wojewoda Adrian Czubak.
- To koniec uroczystości, gdzie wspominamy bohaterów. Mamy wreszcie okazję do witania się z bohaterami. Możemy uścisnąć ich dłoń i osobiście podziękować – zwraca uwagę.
Wojewoda zapewnia jednocześnie, że prowadzi rozmowy z uniwersytetem na temat powieszenia tablicy właśnie na uczelni.