Należy zmienić przepisy i zaostrzyć normy zanieczyszczeń. Opolscy politycy dyskutowali o benzenie
Narzekają na bóle głowy, osłabienia, opuchliznę i trudności z oddychaniem. Mają tego dość i coraz głośniej mówią o proteście. Chodzi o mieszkańców Kędzierzyna-Koźla. Przyczyną kłopotów ze zdrowiem prawdopodobnie jest benzen. Jego stężenie, według pomiarów stacji na osiedlu Piastów, sięgnęło w czwartek o 6:00 rano poziomu 2500 procent dopuszczalnej normy. O sprawie dyskutowali także opolscy politycy w Niedzielnej Loży Radiowej. Są zgodni co do tego, że należy zmienić przepisy i zaostrzyć normy zanieczyszczeń.
- Sprawa jest groźna dla życia i zdrowia mieszkańców. Wszystko wskazuje na to, że to działania celowe, bo odbywają się w nocy. Gdyby to działo się za dnia, można byłoby stwierdzić, że jest to uboczny efekt jakiegoś procesu technologicznego. Jeżeli jest tego typu sytuacja, to musi nastąpić nadzwyczajna mobilizacja. I tak się zachował Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska. Niepokoi mnie, że w tej chwili rozpocznie się sortowanie, wertowanie papierów - mówi europoseł Sławomir Kłosowski z Prawa i Sprawiedliwości.
Europoseł dodał, że czas na konkretne działania, które powinny być prowadzone ponad podziałami politycznymi. - Bo najważniejsze jest zdrowie mieszkańców - dodaje.
O działania ponad podziałami apelował również poseł Tomasz Kostuś z Platformy Obywatelskiej.
- Bo to nie tylko problem marszałka, ale także wojewody, który odpowiada za administrację zespoloną, za Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. To również poniekąd działania starosty i prezydenta - wylicza.
Poseł PO uważa, że należy zwrócić większą uwagę na tzw. restrykcyjność wydawania pozwoleń, decyzji środowiskowych, zwłaszcza w odniesieniu do tych podmiotów, które są na liście potencjalnych trucicieli.
- Dla nas najważniejsze jest zdrowie i bezpieczeństwo mieszkańców. Należy zrobić wszystko, aby znaleźć trucicieli. Podejrzewam, że każdy zakład ma odpowiednie standardy, jeżeli chodzi o wykonywanie czynności z użyciem benzenu. Można poddać to audytowi - powiedział poseł Witold Zembaczyński z Nowoczesnej.
- Łatwa dostępność do pracy nie może być usprawiedliwieniem tego, że trujemy sobie środowisko. Jedyne, co możemy tutaj zrobić, to zaapelować do wszystkich służb odpowiedzialnych za szybki i skuteczny monitoring. Mamy pięciu potencjalnych trucicieli, wskazanie winnych to powinna być "krótka piłka" - uważa Andrzej Butra z PSL.
Rafał Bartek z Mniejszości Niemieckiej zauważa, że problem dotyczy nie tylko Kędzierzyna-Koźla. Wspólny mianownik to luka w prawie i błędne procedury.
- Podobny przypadek jest na terenie mojej gminy. Producent obiektów z tworzyw sztucznych od pewnego czasu zatruwa mieszkańców. Oni zgłaszają problem do wojewódzkiego inspektora, ten informuje zakład o kontroli na 7 dni wcześniej, więc firma zatrzymuje produkcję. W dniu kontroli wszystko jest w porządku. Po kontroli problem wraca - relacjonuje.
Dodajmy, że opolski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska rozpoczął kontrole w zakładach emitujących benzen w Kędzierzynie-Koźlu oraz Zdzieszowicach. Wyniki kontroli będą znane najwcześniej za miesiąc.
Do tematu wracamy w poniedziałkowej rozmowie "W cztery oczy". Gościem Marka Świercza będzie wojewódzki inspektor ochrony środowiska Krzysztof Gaworski.