Głubczyce bez kolejowego połączenia ze światem. Politycy opozycji: To koniecznie trzeba zmienić!
Formalnie linia kolejowa w Głubczycach jest zawieszona, ale szanse na powrót tam pociągów są nikłe. W ostatnim czasie rozpoczęto likwidacje bocznicy kolejowej, jednak prace rozbiórkowe wstrzymano. Dziś miejscowi samorządowcy dyskutowali o tym w wyjazdowej Loży Radiowej.
- Jeśli chodzi o ruch pociągów, to dworzec nie jest potrzebny, można przekierowywać pociągi w Baborowie, to też nie jest problem - mówi Piechaczek. - Udało nam się sporo rzeczy uratować, a robotnicy, którzy pracowali przy tej rozbiórce, skomentowali, że "wy tu chociaż pilnujecie, bo na Dolnym Śląsku więcej rzeczy rozebraliśmy".
- Infrastruktury kolejowej już w dużej części nie ma. Została ona rozebrana, zniszczona i zdewastowana - zauważa wicestarosta głubczycki Anita Juchno. - Stan prawny i geodezyjny nie jest do końca uregulowany i znany. Na samą reaktywację linii kolejowej po 16 latach jest już chyba za późno.
Zdaniem polityków prawicowej opozycji, Józefa Lenartowicza i Leszka Baca, reaktywacja połączeń kolejowych powinna być priorytetem dla lokalnych władz.
- Musimy mieć połączenie z takimi miastami jak Kędzierzyn-Koźle czy Racibórz - przekonywali.
Ostatni pociąg osobowy z Opola do Głubczyc odjechał w kwietniu 2000 roku.