Pamięci powstańców warszawskich. Sześć tysięcy trafiło do Stalagu 344 Lamsdorf
W rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego zapłonęły znicze pod pomnikiem powstańców w łambinowickich lasach. W taki sposób upamiętniono pobyt kilku tysięcy powstańców w Stalagu Lamsdorf 344, którzy przebywali tam jako jeńcy.
- Pierwszy transport przyjechał 6 października 1944 roku. W Stalagu 344 Lamsdorf łącznie przebywało ponad 6 tysięcy powstańców warszawskich, wśród których było około 600 dzieci i kobiety - żołnierze. Pozostało po nich wiele pamiątek, niektóre są jeszcze do dzisiaj przekazywane przez ich rodziny - mówi kustosz muzeum Beata Madej.
Kustosz dodaje, że transport powstańców odbywał się w nieludzkich warunkach, zostali zakwaterowani w drewnianych, zimnych barakach, nie mieli ciepłej odzieży. Byli też wyzywani i obrażani przez miejscową ludność. W Stalagu 344 Lamsdorf przebywali m.in. rotmistrz Witold Pilecki, Roman Bratny, historyk Aleksander Gieysztor, pisarka Józefa Radzymińska czy aktor Zdzisław Maklakiewicz. Do Lamsdorf trafił też najmłodszy, wówczas 10 – letni, powstaniec warszawski – Jerzy Szulc.
- Dzisiaj zorganizowaliśmy skromną uroczystość, tradycyjnie duże obchody organizujemy 6 października w rocznicę przyjazdu pierwszego transportu powstańców – mówi Madej.
Kwiaty pod pomnikiem złożyła delegacja pracowników CMJW, a także senator Jerzy Czerwiński. Nie zabrakło również młodzieży. Dzisiaj (1.08) rozpoczyna się bowiem pobyt na Opolszczyźnie grupy Niemców, Polaków i Ukraińców, którzy tradycyjnie już porządkują groby na łambinowickim cmentarzu.
- Takie porządkowanie mogił ma jeszcze inny wymiar. Widzimy, że są to nieraz groby naszych rówieśników. To daje do myślenia – mówi Mateusz Wagner, student z Wrocławia. Z kolei niemiecka młodzież podkreśla, że to dla nich najlepsza lekcja historii.
Kustosz dodaje, że transport powstańców odbywał się w nieludzkich warunkach, zostali zakwaterowani w drewnianych, zimnych barakach, nie mieli ciepłej odzieży. Byli też wyzywani i obrażani przez miejscową ludność. W Stalagu 344 Lamsdorf przebywali m.in. rotmistrz Witold Pilecki, Roman Bratny, historyk Aleksander Gieysztor, pisarka Józefa Radzymińska czy aktor Zdzisław Maklakiewicz. Do Lamsdorf trafił też najmłodszy, wówczas 10 – letni, powstaniec warszawski – Jerzy Szulc.
- Dzisiaj zorganizowaliśmy skromną uroczystość, tradycyjnie duże obchody organizujemy 6 października w rocznicę przyjazdu pierwszego transportu powstańców – mówi Madej.
Kwiaty pod pomnikiem złożyła delegacja pracowników CMJW, a także senator Jerzy Czerwiński. Nie zabrakło również młodzieży. Dzisiaj (1.08) rozpoczyna się bowiem pobyt na Opolszczyźnie grupy Niemców, Polaków i Ukraińców, którzy tradycyjnie już porządkują groby na łambinowickim cmentarzu.
- Takie porządkowanie mogił ma jeszcze inny wymiar. Widzimy, że są to nieraz groby naszych rówieśników. To daje do myślenia – mówi Mateusz Wagner, student z Wrocławia. Z kolei niemiecka młodzież podkreśla, że to dla nich najlepsza lekcja historii.