Spierają się o możliwość cumowania i komercyjnego pływania na Odrze w Opolu
Rozgorzał spór o dostęp armatorów do przystani Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej przy moście kolejowym w Opolu.
Nadbrzeże długości 90 metrów jest ogólnodostępne, choć jedną trzecią dzierżawi na wyłączność statek Opolanin.
Armatorzy statku Mira, nowej jednostki w stolicy regionu, czują się traktowani jak intruzi i obawiają się, że nie będą mogli prowadzić działalności w Opolu ze względu na brak miejsca do cumowania. - Podobno chcemy korzystać z popularności statku Opolanin - mówi Irena Myczkowska.
- To jest nieprawda - jego klient śpi, kiedy nasz może popływać. Mamy prawo pływać późnymi porami, bo posiadamy zezwolenie, więc działalność, którą chcemy prowadzić, różni się. Widzę, że bardziej konfliktowy jest pan Broniewski, a mnie konkurencja nigdy nie przeszkadzała. Moim zdaniem, nie chcą tu konkurencji – ocenia.
Ryszard Broniewski, kapitan Opolanina, uważa, że na przystani nie brakuje miejsca. - Pływamy czwarty rok, a jeśli zabieram na pokład dzieci czy niepełnosprawnych, muszę mieć pewność, że po powrocie będę mieć miejsce do zacumowania - zwraca uwagę.
- Nasz statek był kupiony z myślą o funkcjonowaniu wyłącznie w Opolu, a wszystko ustalono, zanim ruszył w drogę z Holandii do Polski. Najpierw trzeba znaleźć dla siebie miejsce, chcąc pływać komercyjnie. Najpierw szuka się mieszkania i melduje się tam, a nie wprowadza się i dopiero wtedy pyta się o zameldowanie - odpowiada.
Abdullah Al-Selwi, kierownik Zarządu Zlewni Środkowej Odry w Opolu, tłumaczy, że dzierżawa części przystani dla statku Opolanin to wyjątek z 2014 roku. Wtedy ponoć nie było innych chętnych do cumowania, jednak Al-Selwi ma wątpliwości, czy w marcu przyszłego roku przedłużyć tę umowę. - Tutaj może być nawet 100 armatorów, ale prawo nie pozwala cumować komercyjnie - wyjaśnia.
- Nie ma opcji, żeby każdorazowo pobierać opłatę, bo musiałbym postawić tam pracownika. Cumujący nie może prowadzić działalności gospodarczej i to jest problem. Może stanąć każdy obywatel, podpłynąć tu kajakiem, łódką lub czymś innym. Ktoś wysiada czy wsiada – nie ma najmniejszego problemu – dodaje.
Zdaniem Al-Selwiego, dobrym rozwiązaniem byłaby budowa drugiej przystani we współpracy z miastem Opolem.
Armatorzy statku Mira, nowej jednostki w stolicy regionu, czują się traktowani jak intruzi i obawiają się, że nie będą mogli prowadzić działalności w Opolu ze względu na brak miejsca do cumowania. - Podobno chcemy korzystać z popularności statku Opolanin - mówi Irena Myczkowska.
- To jest nieprawda - jego klient śpi, kiedy nasz może popływać. Mamy prawo pływać późnymi porami, bo posiadamy zezwolenie, więc działalność, którą chcemy prowadzić, różni się. Widzę, że bardziej konfliktowy jest pan Broniewski, a mnie konkurencja nigdy nie przeszkadzała. Moim zdaniem, nie chcą tu konkurencji – ocenia.
Ryszard Broniewski, kapitan Opolanina, uważa, że na przystani nie brakuje miejsca. - Pływamy czwarty rok, a jeśli zabieram na pokład dzieci czy niepełnosprawnych, muszę mieć pewność, że po powrocie będę mieć miejsce do zacumowania - zwraca uwagę.
- Nasz statek był kupiony z myślą o funkcjonowaniu wyłącznie w Opolu, a wszystko ustalono, zanim ruszył w drogę z Holandii do Polski. Najpierw trzeba znaleźć dla siebie miejsce, chcąc pływać komercyjnie. Najpierw szuka się mieszkania i melduje się tam, a nie wprowadza się i dopiero wtedy pyta się o zameldowanie - odpowiada.
Abdullah Al-Selwi, kierownik Zarządu Zlewni Środkowej Odry w Opolu, tłumaczy, że dzierżawa części przystani dla statku Opolanin to wyjątek z 2014 roku. Wtedy ponoć nie było innych chętnych do cumowania, jednak Al-Selwi ma wątpliwości, czy w marcu przyszłego roku przedłużyć tę umowę. - Tutaj może być nawet 100 armatorów, ale prawo nie pozwala cumować komercyjnie - wyjaśnia.
- Nie ma opcji, żeby każdorazowo pobierać opłatę, bo musiałbym postawić tam pracownika. Cumujący nie może prowadzić działalności gospodarczej i to jest problem. Może stanąć każdy obywatel, podpłynąć tu kajakiem, łódką lub czymś innym. Ktoś wysiada czy wsiada – nie ma najmniejszego problemu – dodaje.
Zdaniem Al-Selwiego, dobrym rozwiązaniem byłaby budowa drugiej przystani we współpracy z miastem Opolem.