Czy kampania zadziała na wyobraźnię kierowców? Ostrzegają przed śmiercią na torach
Wystartowała XII ogólnopolska kampania "Bezpieczny przejazd - szlaban na ryzyko!". W akcji profilaktycznej, organizowanej od dwunastu lat przez PKP Polskie Linie Kolejowe, chodzi głównie o uświadamianie konsekwencji braku szczególnej ostrożności w okolicach torowisk.
- Niebezpieczne sytuacje to najczęściej wynik pośpiechu, rutyny i braku wyobraźni - ocenia Joanna Kuśnierz-Grus, opolski koordynator kampanii.
- Kampania ma zasięg ogólnopolski i jest skierowana do dzieci, młodzieży oraz dorosłych, w celu kształtowania pożądanych postaw. Każdy powinien wiedzieć, co stanie się bez zachowania ostrożności na przejazdach kolejowych czy nawet w momencie skracania sobie drogi w miejscach niedozwolonych - na dzikich przejściach – podkreśla.
W ramach akcji planowane jest rozdawanie ulotek, pouczanie kierowców i debaty o bezpiecznym zachowaniu w okolicy torów. Zbigniew Makowski, zastępca dyrektora PLK w Opolu, przekonuje, że wina nigdy nie leży po stronie pociągu, bo jego droga hamowania to około 1200 metrów. - Dlatego tak trudno ocenić jego faktyczną odległość - zaznacza.
- Patrząc z czoła na zbliżający się pociąg, nie widać jak szybko ubywa drogi. Do tego dochodzi najczęściej chwila zastanowienia. Jeśli chodzi o przejazd, powinienem zdążyć, skoro widzę pociąg prawidłowo. Gorzej w przypadku przechodzenia przez tory, bo problemem może być ukształtowanie terenu czy łuk toru. Wtedy automatycznie skraca się czas wystarczający do przejścia przez torowisko – dodaje.
Od 2005 roku liczba wypadków na torach zmniejszyła się o jedną trzecią (z 236 w 2005 r. do 155 w 2015 r.). Od stycznia do marca 2016 roku na przejazdach kolejowo-drogowych w Polsce doszło do 40 wypadków i kolizji, w których zginęło 18 osób.
- Kampania ma zasięg ogólnopolski i jest skierowana do dzieci, młodzieży oraz dorosłych, w celu kształtowania pożądanych postaw. Każdy powinien wiedzieć, co stanie się bez zachowania ostrożności na przejazdach kolejowych czy nawet w momencie skracania sobie drogi w miejscach niedozwolonych - na dzikich przejściach – podkreśla.
W ramach akcji planowane jest rozdawanie ulotek, pouczanie kierowców i debaty o bezpiecznym zachowaniu w okolicy torów. Zbigniew Makowski, zastępca dyrektora PLK w Opolu, przekonuje, że wina nigdy nie leży po stronie pociągu, bo jego droga hamowania to około 1200 metrów. - Dlatego tak trudno ocenić jego faktyczną odległość - zaznacza.
- Patrząc z czoła na zbliżający się pociąg, nie widać jak szybko ubywa drogi. Do tego dochodzi najczęściej chwila zastanowienia. Jeśli chodzi o przejazd, powinienem zdążyć, skoro widzę pociąg prawidłowo. Gorzej w przypadku przechodzenia przez tory, bo problemem może być ukształtowanie terenu czy łuk toru. Wtedy automatycznie skraca się czas wystarczający do przejścia przez torowisko – dodaje.
Od 2005 roku liczba wypadków na torach zmniejszyła się o jedną trzecią (z 236 w 2005 r. do 155 w 2015 r.). Od stycznia do marca 2016 roku na przejazdach kolejowo-drogowych w Polsce doszło do 40 wypadków i kolizji, w których zginęło 18 osób.