Komitet referendalny gotowy do zawiązania. Chcą odwołać prezydenta Opola i radę miasta
Trwa mobilizacja w sprawie utworzenia komitetu referendalnego, który ma za zadanie odwołać prezydenta Opola oraz radę miasta.
Inicjator akcji Janusz Wójcik zapowiada, że w środę (01.06) o 17:00 przed pomnikiem Brońmy Swego Opolskiego na placu Wolności w Opolu komitet zostanie formalnie utworzony. - Nazwaliśmy go "Opolskie Opole" - mówi.
- Unikam nazwisk z pierwszych stron gazet, żeby nie być podejrzewanym, że ma to jakiś aspekt polityczny. Wśród założycieli jest jednak m. in. człowiek z branży medialnej Leszek Myczka czy Kazimierz Duda, czyli człowiek dawnej Solidarności, który jest mocno zbulwersowany całą sytuacją - mówi.
Wójcik informuje, że zebrało się już 15 osób, które są potrzebne, aby zawiązać komitet. - Wymogi dotyczące referendum lokalnego są dość jednoznaczne, więc jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to jesienią powinno odbyć się głosowanie - tłumaczy.
- Rzecz sprowadza się do tego, by Opole solidaryzowało się z resztą regionu, by przede wszystkim opolanie potwierdzali, że się solidaryzują, współpracują i kooperują z bliższymi i dalszymi sąsiadami, bo opalanie to generalnie bardzo przyjaźni ludzie - zaznacza.
Do pomysłodawców akcji docierają bowiem głosy wsparcia od mieszkańców miasta. - Opinie są jednoznaczne. Opolanie chcieliby rozwoju, ale potwierdzają, że prezydent zabrał się za to z nieodpowiedniej strony - podkreśla Janusz Wójcik.
Organizatorzy akcji referendalnej liczą, że przyłączą się do nich mieszkańcy stolicy regionu, także podczas środowego spotkania.
- Unikam nazwisk z pierwszych stron gazet, żeby nie być podejrzewanym, że ma to jakiś aspekt polityczny. Wśród założycieli jest jednak m. in. człowiek z branży medialnej Leszek Myczka czy Kazimierz Duda, czyli człowiek dawnej Solidarności, który jest mocno zbulwersowany całą sytuacją - mówi.
Wójcik informuje, że zebrało się już 15 osób, które są potrzebne, aby zawiązać komitet. - Wymogi dotyczące referendum lokalnego są dość jednoznaczne, więc jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to jesienią powinno odbyć się głosowanie - tłumaczy.
- Rzecz sprowadza się do tego, by Opole solidaryzowało się z resztą regionu, by przede wszystkim opolanie potwierdzali, że się solidaryzują, współpracują i kooperują z bliższymi i dalszymi sąsiadami, bo opalanie to generalnie bardzo przyjaźni ludzie - zaznacza.
Do pomysłodawców akcji docierają bowiem głosy wsparcia od mieszkańców miasta. - Opinie są jednoznaczne. Opolanie chcieliby rozwoju, ale potwierdzają, że prezydent zabrał się za to z nieodpowiedniej strony - podkreśla Janusz Wójcik.
Organizatorzy akcji referendalnej liczą, że przyłączą się do nich mieszkańcy stolicy regionu, także podczas środowego spotkania.