Kolorowe postacie przyciągały uwagę podczas Nocy Kultury w opolskiej MBP [ZDJĘCIA]
Body Art, czyli twórcze malowanie ciał było jedną z atrakcji Nocy Kultury w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Opolu.
Studenckie koło naukowe z Wrocławia zaprezentowało swoje umiejętności i stworzyło pięć barwnych postaci.
Beata Fertała-Harlender, wykładowca z Wyższej Szkoły Humanistycznej we Wrocławiu podkreśla, że pokaz odbył się w bardzo miłej atmosferze stworzonej przez opolan.
- Robimy właśnie takie działania body painting, malowania ciał, ale też strojów i połączenia tych elementów. Pokazujemy jakby proces twórczy, czyli jak to malowanie wygląda od podstaw. Zgasimy też światło, bo mamy część farb fosforyzujących i fluorescencyjnych, co da taki ciekawy efekt - podkreśla.
- Naszym zadaniem było tutaj przedstawić Avatar - wyjaśnia Tomasz, który był modelem. - Malujemy tutaj swoje ciała w fajny artystyczny sposób, czym wzbudzamy duże zainteresowanie osób przechodzących. Czuję się świetnie. Myślałem, że ta farba będzie mnie trochę gryzła, jednak jest ok. Trochę niewygodny jest natomiast mój hełm, ale poza tym, jest dobrze - mówi.
Monika, autorka jednego z projektów wyjaśnia, że początkowy pomysł był tylko zarysem całej pracy.
- Łatwo nie jest, bo w tym wszystkim jest dużo improwizacji. Musimy zwracać uwagę na to, co się dzieje na bieżąco. Ponadto wszyscy nas obserwują, bo pracujemy w takiej szklanej klatce. Oczywiście mamy szablony i robiliśmy projekty wstępne, ale ostatecznie jest to w dużej mierze improwizacja i też dzięki temu efekt będzie fajniejszy - twierdzi studentka.
Przygotowane prace zostały przyjęte przez publiczność z wyrazami podziwu i gromkimi oklaskami.
Beata Fertała-Harlender, wykładowca z Wyższej Szkoły Humanistycznej we Wrocławiu podkreśla, że pokaz odbył się w bardzo miłej atmosferze stworzonej przez opolan.
- Robimy właśnie takie działania body painting, malowania ciał, ale też strojów i połączenia tych elementów. Pokazujemy jakby proces twórczy, czyli jak to malowanie wygląda od podstaw. Zgasimy też światło, bo mamy część farb fosforyzujących i fluorescencyjnych, co da taki ciekawy efekt - podkreśla.
- Naszym zadaniem było tutaj przedstawić Avatar - wyjaśnia Tomasz, który był modelem. - Malujemy tutaj swoje ciała w fajny artystyczny sposób, czym wzbudzamy duże zainteresowanie osób przechodzących. Czuję się świetnie. Myślałem, że ta farba będzie mnie trochę gryzła, jednak jest ok. Trochę niewygodny jest natomiast mój hełm, ale poza tym, jest dobrze - mówi.
Monika, autorka jednego z projektów wyjaśnia, że początkowy pomysł był tylko zarysem całej pracy.
- Łatwo nie jest, bo w tym wszystkim jest dużo improwizacji. Musimy zwracać uwagę na to, co się dzieje na bieżąco. Ponadto wszyscy nas obserwują, bo pracujemy w takiej szklanej klatce. Oczywiście mamy szablony i robiliśmy projekty wstępne, ale ostatecznie jest to w dużej mierze improwizacja i też dzięki temu efekt będzie fajniejszy - twierdzi studentka.
Przygotowane prace zostały przyjęte przez publiczność z wyrazami podziwu i gromkimi oklaskami.