Słowacka nawigacja podaje błędne informacje dotyczące Prudnika?
Zrządzeniem losu Słowacy mają wyjątkowego pecha, gdy wjeżdżają do Prudnika. Po raz kolejny samochód ciężarowy zablokował wjazd do tego miasta od strony Nysy. Kierowca nie zorientował się w porę, że jego pojazd nie zmieści się pod wiaduktem kolejowym. W efekcie uderzył w jego konstrukcję, demolując naczepę. Zdarzało się również, że w tym miejscu dochodziło do zaklinowania się samochodów ciężarowych.
- Trudno wyjaśnić, co jest przyczyną tych zdarzeń - mówi Józef Skiba z Zarządu Powiatu Prudnickiego. – Jest to czwarte takie zdarzenie w krótkim odstępie czasu i co dziwne, popełnione przez słowackich kierowców. Sprawca tego wczorajszego zdarzenia tłumaczył się, że patrzył na nawigację i jak mu pokazywała - tak jechał. Ale to nie oznacza, żeby nie patrzeć, jakie po drodze są znaki drogowe pokazujące ograniczania dotyczące wysokości pojazdu- dodaje.
Za niezastosowanie się do znaku zakazu wjazdu pojazdów o wysokości ponad 3,3 m., słowacki kierowca ukarany został mandatem wynoszącym 150 złotych. Zarządcą drogi z feralnym wiaduktem kolejowym jest Powiat Prudnicki. Jego służby pomogły obcokrajowcowi uprzątnąć ładunek, który spadł z ciężarówki.
Za niezastosowanie się do znaku zakazu wjazdu pojazdów o wysokości ponad 3,3 m., słowacki kierowca ukarany został mandatem wynoszącym 150 złotych. Zarządcą drogi z feralnym wiaduktem kolejowym jest Powiat Prudnicki. Jego służby pomogły obcokrajowcowi uprzątnąć ładunek, który spadł z ciężarówki.