Nyskie policjantki pomogły mężczyźnie z atakiem epilepsji. Szukały go w rzepaku
Starsze posterunkowe - Agnieszka Huczek i Małgorzata Gostkowska z nyskiej KPP - być może uratowały życie człowiekowi, który dostał ataku epilepsji pośrodku pola rzepaku. Mężczyzna sam zadzwonił do oficera dyżurnego prosząc o pomoc, przy czym miał trudności z wysławianiem się i precyzyjnym określeniem miejsca, w którym się znajdował.
- To była spontaniczna akcja. Dostałyśmy wiadomość od oficera dyżurnego, że mężczyzna leży gdzieś w polu za Kopernikami, w kierunku Iławy. Zaczęłyśmy intensywnie go szukać, pytałyśmy mieszkańców i tak udało się go zlokalizować – mówią policjantki.
Pośrodku rzepakowego pola, w odległości 3 km od głównej drogi, zobaczyły człowieka, który był półprzytomny, po czym rozpoczęły akcję ratunkową zgodnie z przyjętymi standardami w zakresie udzielania pierwszej pomocy. Pod głowę podłożyły choremu swoje torby, ułożyły ciało w pozycji bezpiecznej.
Mężczyzna trafił do szpitala, jest to 28-letni mieszkaniec Nysy. Agnieszka Huczek i Małgorzata Gostkowska powiedziały Radiu Opole, że nie zrobiły niczego szczególnego, bo na tym właśnie polega izch służba.
Pośrodku rzepakowego pola, w odległości 3 km od głównej drogi, zobaczyły człowieka, który był półprzytomny, po czym rozpoczęły akcję ratunkową zgodnie z przyjętymi standardami w zakresie udzielania pierwszej pomocy. Pod głowę podłożyły choremu swoje torby, ułożyły ciało w pozycji bezpiecznej.
Mężczyzna trafił do szpitala, jest to 28-letni mieszkaniec Nysy. Agnieszka Huczek i Małgorzata Gostkowska powiedziały Radiu Opole, że nie zrobiły niczego szczególnego, bo na tym właśnie polega izch służba.