Prokuratura wnioskuje o przebudowę pomnika żołnierzy niemieckich w Gosławicach
Wraca sprawa pomnika w Opolu Gosławicach upamiętniającego żołnierzy niemieckich, którzy zginęli podczas I Wojny Światowej. Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Polski Śląsk domaga się dokonania poprawek, zawiadomiło też prokuraturę, która wystąpiła już do Rady Miasta Opola o zmianę uchwały w sprawie kształtu pomnika. Mniejszość Niemiecka przekonuje z kolei, że pomnik stanął zgodnie z prawem.
W 1976 roku monument z lat 30. został zdemontowany, ale po staraniach lokalnego koła Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców (DFK) w 2010 roku został na nowo odsłonięty. O rekonstrukcji pomnika zdecydowali radni Opola.
Już wtedy kontrowersje budził umieszczony na pomniku Krzyż Żelazny oraz figura leżącego pruskiego żołnierza w mundurze.
- Nie jesteśmy przeciwko upamiętnieniu tych żołnierzy, ale nie zgadzamy się na ich gloryfikację - mówi Alicja Nabzdyk-Kaczmarek z Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Polski Śląsk. - My wtedy, jako Związek Górnośląski, złożyliśmy do wojewody wniosek o niewyrażenie zgody na ten pomnik. Powoływaliśmy się na uchwałę Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Wojewoda zgodę wyraził, więc zawiadomiliśmy prokuraturę – dodaje Nabzdyk-Kaczmarek.
Pierwsze zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Opolu wpłynęło w 2010 roku, w 2014 Alicja Nabzdyk-Kaczmarek wskazała, jakie zmiany powinny - jej zdaniem - zostać dokonane na pomniku. To likwidacja Żelaznego Krzyża i zdjęcie z pomnika pruskiego żołnierza. Jej zastrzeżenia budzi też napis mówiący o "poległych bohaterach".
Poseł Ryszard Galla z Mniejszości Niemieckiej uważa, że pomnik wrócił na swoje miejsce zgodnie z prawem.
- Ten pomnik wrócił na swoje miejsce za zgodą Rady Miasta. Niech odpowiednie instytucje wypowiedzą się na ten temat. Wnioskodawcy dopełnili całej procedury – przekonuje Galla.
Katarzyna Oborska-Marciniak, rzecznik prasowy opolskiego ratusza, poinformowała, że władze miasta dostosują się do wytycznych prokuratury, jeżeli te zostaną im oficjalnie przekazane. Dodaje, że pomnik stoi na prywatnym terenie parafii.
Do sprawy wrócimy. O opolskich "wojnach pomnikowych" opowiemy także w czwartkowej Loży Radiowej po godzinie 14:00.
Już wtedy kontrowersje budził umieszczony na pomniku Krzyż Żelazny oraz figura leżącego pruskiego żołnierza w mundurze.
- Nie jesteśmy przeciwko upamiętnieniu tych żołnierzy, ale nie zgadzamy się na ich gloryfikację - mówi Alicja Nabzdyk-Kaczmarek z Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Polski Śląsk. - My wtedy, jako Związek Górnośląski, złożyliśmy do wojewody wniosek o niewyrażenie zgody na ten pomnik. Powoływaliśmy się na uchwałę Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Wojewoda zgodę wyraził, więc zawiadomiliśmy prokuraturę – dodaje Nabzdyk-Kaczmarek.
Pierwsze zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Opolu wpłynęło w 2010 roku, w 2014 Alicja Nabzdyk-Kaczmarek wskazała, jakie zmiany powinny - jej zdaniem - zostać dokonane na pomniku. To likwidacja Żelaznego Krzyża i zdjęcie z pomnika pruskiego żołnierza. Jej zastrzeżenia budzi też napis mówiący o "poległych bohaterach".
Poseł Ryszard Galla z Mniejszości Niemieckiej uważa, że pomnik wrócił na swoje miejsce zgodnie z prawem.
- Ten pomnik wrócił na swoje miejsce za zgodą Rady Miasta. Niech odpowiednie instytucje wypowiedzą się na ten temat. Wnioskodawcy dopełnili całej procedury – przekonuje Galla.
Katarzyna Oborska-Marciniak, rzecznik prasowy opolskiego ratusza, poinformowała, że władze miasta dostosują się do wytycznych prokuratury, jeżeli te zostaną im oficjalnie przekazane. Dodaje, że pomnik stoi na prywatnym terenie parafii.
Do sprawy wrócimy. O opolskich "wojnach pomnikowych" opowiemy także w czwartkowej Loży Radiowej po godzinie 14:00.