Powiększenie miasta. Jak to robią w Rzeszowie?
Nie ma jeszcze opinii wojewody opolskiego w sprawie wniosku o poszerzenie Opola. Natomiast dokument, w podobnej sprawie - dotyczącej zmiany granic Rzeszowa - wydała wojewoda podkarpacki Ewa Leniart.
Tam opinie były w znaczącej większości negatywne, a wpłynęła na nie głównie niechęć mieszkańców do takiego przyłączenia. Odbyło się to jednak bez publicznego przekazywania negatywnych emocji.
- Przeprowadzone konsultacje pokazały w naszym przypadku, że większość mieszkańców jest przeciwna włączeniu do Rzeszowa - wyjaśnia Robert Żołynia, sekretarz gminy Krasne, o której przyłączenie wnioskowano w Rzeszowie.
- W wyniku konsultacji przeprowadzonych za pomocą ankiet dotarliśmy do około 40% populacji gminy Krasne. Okazało się że ponad 80% mieszkańców jest przeciwnych włączeniu do Rzeszowa - tłumaczy.
Przedstawiciel podrzeszowskiej gminy zaznacza, że mieszkańcy spokojnie podeszli do przeprowadzanych konsultacji. - Nie było żadnych protestów ani nadmiernych emocji - podkreśla i dodaje, że po uchwaleniu negatywnej opinii przez radę gminy prezydent Rzeszowa spotkał się z mieszkańcami poszczególnych sołectw.
- Prezydent rozmawiał z mieszkańcami. Była to często bardzo merytoryczna i rzeczowa dyskusja, ale nie była także pozbawiona emocji, bo każdy miał prawo do wyrażania swojej opinii, że jest za lub też przeciw włączeniu do Rzeszowa - informuje.
Mieszkańcy tej gminy nie widzą korzyści z przyłączenia do miasta, a z przeprowadzonych wyliczeń wynika, że taka zmiana byłaby dla nich niekorzystna finansowo.
Przypomnijmy, że ostateczną decyzję w takich sprawach podejmuje Rada Ministrów.
- Przeprowadzone konsultacje pokazały w naszym przypadku, że większość mieszkańców jest przeciwna włączeniu do Rzeszowa - wyjaśnia Robert Żołynia, sekretarz gminy Krasne, o której przyłączenie wnioskowano w Rzeszowie.
- W wyniku konsultacji przeprowadzonych za pomocą ankiet dotarliśmy do około 40% populacji gminy Krasne. Okazało się że ponad 80% mieszkańców jest przeciwnych włączeniu do Rzeszowa - tłumaczy.
Przedstawiciel podrzeszowskiej gminy zaznacza, że mieszkańcy spokojnie podeszli do przeprowadzanych konsultacji. - Nie było żadnych protestów ani nadmiernych emocji - podkreśla i dodaje, że po uchwaleniu negatywnej opinii przez radę gminy prezydent Rzeszowa spotkał się z mieszkańcami poszczególnych sołectw.
- Prezydent rozmawiał z mieszkańcami. Była to często bardzo merytoryczna i rzeczowa dyskusja, ale nie była także pozbawiona emocji, bo każdy miał prawo do wyrażania swojej opinii, że jest za lub też przeciw włączeniu do Rzeszowa - informuje.
Mieszkańcy tej gminy nie widzą korzyści z przyłączenia do miasta, a z przeprowadzonych wyliczeń wynika, że taka zmiana byłaby dla nich niekorzystna finansowo.
Przypomnijmy, że ostateczną decyzję w takich sprawach podejmuje Rada Ministrów.