„Zbiornik w Korfantowie niczym Yeti”. Każdy opowiada, nikt nie widział – mówi burmistrz Wójcik
Naturalna niecka na pograniczu Korfantowa i gminy Prudnik wciąż czeka na wypełnienie wodą. Od lat trwają starania o zbudowanie tam zbiornika retencyjnego, który regulowałby gospodarkę wodną nie tylko w tej gminie. Sztuczne jezioro w systemie naczyń połączonych wpływałoby bowiem na poprawę bezpieczeństwa i sprzyjałoby rozwojowi rolnictwa, a nawet regulacji Odry.
- Mam nadzieję, że się doczekamy, bo temat miał być realizowany jeszcze przed wojną, potem powracał przy każdej zmianie władzy - mówi burmistrz Korfantowa Janusz Wójcik.
Przed 5 laty ministerstwo podjęło stanowisko, że wystarczające są tzw. suche poldery, czyli tereny zalewane tylko w czasie powodzi i podwyższonego stanu wód.
- To spełnia zadanie, ale tylko w gospodarkach wysoko rozwiniętych zachodniej Europy, które maję perfekcyjnie rozpracowany system wodny – mówi Wójcik.
Niedawno wrócił z konferencji w tej sprawie w Berlinie. Niemcy poprzestają na polderach suchych, bowiem mają cały system tam i jazów, tam wodę gromadzą rzeki. U nas na obecnym etapie taki system – zdaniem burmistrza - się nie sprawdza.
Wójcik dodaje, że gotowa niecka, która czeka na pograniczu Korfantowa i gminy Prudnik wpłynęłaby także zasadniczo na podniesienie walorów turystycznych tego regionu.
Koszty budowy zbiornika to rząd 50 mln zł.
- Trzeba tylko zbudować tamę i umocnić brzegi. Urząd marszałkowski ma 100 mln na gospodarkę wodną w województwie, a dowiedziałem się nieoficjalnie, że nasz temat powraca w Warszawie – mówi burmistrz.
Przed 5 laty ministerstwo podjęło stanowisko, że wystarczające są tzw. suche poldery, czyli tereny zalewane tylko w czasie powodzi i podwyższonego stanu wód.
- To spełnia zadanie, ale tylko w gospodarkach wysoko rozwiniętych zachodniej Europy, które maję perfekcyjnie rozpracowany system wodny – mówi Wójcik.
Niedawno wrócił z konferencji w tej sprawie w Berlinie. Niemcy poprzestają na polderach suchych, bowiem mają cały system tam i jazów, tam wodę gromadzą rzeki. U nas na obecnym etapie taki system – zdaniem burmistrza - się nie sprawdza.
Wójcik dodaje, że gotowa niecka, która czeka na pograniczu Korfantowa i gminy Prudnik wpłynęłaby także zasadniczo na podniesienie walorów turystycznych tego regionu.
Koszty budowy zbiornika to rząd 50 mln zł.
- Trzeba tylko zbudować tamę i umocnić brzegi. Urząd marszałkowski ma 100 mln na gospodarkę wodną w województwie, a dowiedziałem się nieoficjalnie, że nasz temat powraca w Warszawie – mówi burmistrz.