Zaatakowany przez kornika świerk znika z leśnego krajobrazu Gór Opawskich
Co piąty świerk w Nadleśnictwie Prudnik ma być w tym roku wycięty. W Górach Opawskich trwa walka leśników z kornikiem. Aby uniemożliwić tym szkodnikom zaatakowanie kolejnych świerków, wycina się zasiedlone przez kornika drzewa. Potem drewno to trzeba wywieźć z lasu jeszcze przed wylotem z niego młodych korników. Działania takie prowadzone są w rejonie Kopy Biskupiej i Srebrnej Kopy. Właśnie tam jest największy ruch turystów. Leśnicy apelują do nich o wyrozumiałość.
- Do końca kwietnia musimy wyczyścić las z posuszu czynnego, w którym zimuje kornik – mówi Andrzej Kwarciak, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Prudnik. – Jeżeli będą wiosny i lata mokre, to jest szansa, że jeszcze się jakiś czas obronimy i ten świerk będzie, powiedzmy, dożywał tam swojego żywota w ciągu najbliższych lat. Zapas tego świerka to prawie pół miliona metrów sześciennych. Przewidujemy, że w tym roku jest do usunięcia blisko sto tysięcy metrów sześciennych.
W Nadleśnictwie Prudnik jest prawie 1600 hektarów świerczyn. Gatunek ten jest obcy w Górach Opawskich. W XIX wieku rodzimy las wycięto, a teren ten zalesiono świerkiem. Ma on szybki przyrost i był wykorzystywany przez rozwijający się przemysł papierniczy. Na zdjęciach panoramy Kopy Biskupiej z okresu międzywojennego widać 15, 20 - letnie monokultury świerkowe.
W Nadleśnictwie Prudnik jest prawie 1600 hektarów świerczyn. Gatunek ten jest obcy w Górach Opawskich. W XIX wieku rodzimy las wycięto, a teren ten zalesiono świerkiem. Ma on szybki przyrost i był wykorzystywany przez rozwijający się przemysł papierniczy. Na zdjęciach panoramy Kopy Biskupiej z okresu międzywojennego widać 15, 20 - letnie monokultury świerkowe.