Pacjent jest najważniejszy. Nyskie PAKS mają niezrealizowanych nadwykonań na ponad 10 mln zł.
Co 45 minut w Polsce dochodzi do amputacji kończyny u pacjenta. Wielu z tych przypadków udałoby się uniknąć, gdyby było więcej oddziałów chirurgii naczyniowej i także więcej pieniędzy na operacje - mówi dr Jacek Polewiak - ordynator takiego właśnie oddziału w nyskim Centrum Sercowo - Naczyniowym Polsko - Amerykańskich Klinik Serca. Mają one duży problem - oddział wykazał za ubiegły rok ponad 10 mln zł tzw. nadwykonań i nie otrzymał do tej pory ani złotówki zwrotu z opolskiego NFZ.
Tego typu zabiegi są bardzo kosztowne (nawet ok. 10 tys. zł) i nie stać na nie przeciętnego pacjenta, dlatego oddział chirurgii naczyniowej nyskich PAKS wykonuje je bezpłatnie dla chorych. Roczny kontrakt dla tego oddziału z NFZ wynosi 1 mln 200 tys. zł, podczas gdy w ubiegłym roku wykonano takich operacji i zabiegów na łączna kwotę 12 mln. zł.
- Do dzisiaj nie otrzymaliśmy żadnego zwrotu tej kwoty w ramach tzw. nadwykonań z opolskiego oddziału NFZ. Były to konieczne operacje i zabiegi dla ratowania życia i zdrowia pacjentów, gdyż ich stan nie pozwalał na odsyłanie do innych ośrodków, ani czekanie w kolejce. Przyjęliśmy każdego potrzebującego, także skierowanego z innych szpitali – mówi ordynator. Podkreśla, że zobowiązują do tego przepisy i przysięga Hipokratesa, a oddział przyjmuje pacjentów z całego województwa.
Beata Cyganiuk – rzeczniczka opolskiego oddziału NFZ – powiedziała Radiu Opole, że rozmowa w tej sprawie nie powinna się odbywać poprzez media. Przyznała, iż roczny kontrakt z nyskim oddziałem chirurgii naczyniowej PAKS wynosi 1 mln 200 tys. zł, a nadwykonania to ponad 10 mln zł.
- Nie jesteśmy w stanie zapłacić takiej kwoty, wiąże nas podpisana z PAKS umowa, mamy też plan finansowy, w którym musimy się zmieścić – mówi Cyganiuk. Przyznaje, że rozmowy z PAKS są prowadzone, jednak za wcześnie, aby mówić o ich wyniku.
Rzeczniczka dodaje, iż także oddział chirurgii naczyniowej w Opolu nie otrzymał pieniędzy z tytułu nadwykonań. Tam jednak roczny kontrakt wynosi 8 mln zł.
Na nyskim oddziale chirurgii naczyniowej niemal wszystkie łóżka są zajęte.
- Uratowali mi nogi, są tu fantastyczni lekarze. Jestem z Nysy, gdyby nie ta klinika nie wiem, co bym zrobiła – mówi pacjentka po operacji Irena Brzezińska.
Tematem zajmowaliśmy się szerzej w Loży Radiowej
- Do dzisiaj nie otrzymaliśmy żadnego zwrotu tej kwoty w ramach tzw. nadwykonań z opolskiego oddziału NFZ. Były to konieczne operacje i zabiegi dla ratowania życia i zdrowia pacjentów, gdyż ich stan nie pozwalał na odsyłanie do innych ośrodków, ani czekanie w kolejce. Przyjęliśmy każdego potrzebującego, także skierowanego z innych szpitali – mówi ordynator. Podkreśla, że zobowiązują do tego przepisy i przysięga Hipokratesa, a oddział przyjmuje pacjentów z całego województwa.
Beata Cyganiuk – rzeczniczka opolskiego oddziału NFZ – powiedziała Radiu Opole, że rozmowa w tej sprawie nie powinna się odbywać poprzez media. Przyznała, iż roczny kontrakt z nyskim oddziałem chirurgii naczyniowej PAKS wynosi 1 mln 200 tys. zł, a nadwykonania to ponad 10 mln zł.
- Nie jesteśmy w stanie zapłacić takiej kwoty, wiąże nas podpisana z PAKS umowa, mamy też plan finansowy, w którym musimy się zmieścić – mówi Cyganiuk. Przyznaje, że rozmowy z PAKS są prowadzone, jednak za wcześnie, aby mówić o ich wyniku.
Rzeczniczka dodaje, iż także oddział chirurgii naczyniowej w Opolu nie otrzymał pieniędzy z tytułu nadwykonań. Tam jednak roczny kontrakt wynosi 8 mln zł.
Na nyskim oddziale chirurgii naczyniowej niemal wszystkie łóżka są zajęte.
- Uratowali mi nogi, są tu fantastyczni lekarze. Jestem z Nysy, gdyby nie ta klinika nie wiem, co bym zrobiła – mówi pacjentka po operacji Irena Brzezińska.
Tematem zajmowaliśmy się szerzej w Loży Radiowej