"Nieprawidłowości w konsultacjach? To niemożliwe". Wójtowie odpowiadają na zarzuty włodarzy Opola
Władze gmin i powiatu opolskiego są zdziwione zarzutami dotyczącymi nieprawidłowości przy przeprowadzaniu na ich terenie konsultacji społecznych. Przypomnijmy: w sprawie zmiany granic Opola wypowiadali się mieszkańcy pięciu ościennych gmin.
Władze stolicy regionu informują, że docierają do nich sygnały o tym, że konsultacje były źle przeprowadzone.
- Do nas takie informacje nie docierają - odpowiada starosta opolski Henryk Lakwa. - Podobnie jak w urzędzie miasta Opola urny były ustawione w naszych placówkach oświatowych, głównie w szkołach ponadgimnazjalnych, gdzie młodzież jest powyżej 16. roku życia, czyli może zabierać głos - dodaje.
Przypomnijmy: rzecznik prezydenta Opola twierdzi, że do urzędu wpłynęło pismo opisujące, że nauczyciele w czasie lekcji rozdawali uczniom ankiety konsultacyjne i po ich wypełnieniu odbierali je. Ponieważ nie trafiały one od razu do urny wyborczej, nie dochowano - zdaniem przedstawicieli Opola - warunku tajności konsultacji. Mieszkańcy jednej z gmin mieli także poinformować, że ankieterzy nie chcieli od nich przyjąć kart do głosowania, bo zaznaczyli oni chęć przyłączenia do Opola.
- Rozumiem, że teraz będzie się podważało te wyniki, natomiast u nas były głosy przeciwne i nikt ich przecież nie kwestionuje - komentuje wójt Dobrzenia Wielkiego Henryk Wróbel. - Szanujemy zdanie każdego mieszkańca, a twierdzenie, że wolontariusz nie chciał zabrać ankiety, która była przeciwko, nie może być prawdziwe - dodaje.
Wyniki konsultacji społecznych w pięciu gminach a także w powiecie opolskim wskazują, że mieszkańcy tych terenów nie chcą zmiany granic Opola.
- Do nas takie informacje nie docierają - odpowiada starosta opolski Henryk Lakwa. - Podobnie jak w urzędzie miasta Opola urny były ustawione w naszych placówkach oświatowych, głównie w szkołach ponadgimnazjalnych, gdzie młodzież jest powyżej 16. roku życia, czyli może zabierać głos - dodaje.
Przypomnijmy: rzecznik prezydenta Opola twierdzi, że do urzędu wpłynęło pismo opisujące, że nauczyciele w czasie lekcji rozdawali uczniom ankiety konsultacyjne i po ich wypełnieniu odbierali je. Ponieważ nie trafiały one od razu do urny wyborczej, nie dochowano - zdaniem przedstawicieli Opola - warunku tajności konsultacji. Mieszkańcy jednej z gmin mieli także poinformować, że ankieterzy nie chcieli od nich przyjąć kart do głosowania, bo zaznaczyli oni chęć przyłączenia do Opola.
- Rozumiem, że teraz będzie się podważało te wyniki, natomiast u nas były głosy przeciwne i nikt ich przecież nie kwestionuje - komentuje wójt Dobrzenia Wielkiego Henryk Wróbel. - Szanujemy zdanie każdego mieszkańca, a twierdzenie, że wolontariusz nie chciał zabrać ankiety, która była przeciwko, nie może być prawdziwe - dodaje.
Wyniki konsultacji społecznych w pięciu gminach a także w powiecie opolskim wskazują, że mieszkańcy tych terenów nie chcą zmiany granic Opola.