Nieoczekiwany finał poszukiwań w Brzegu. 45-latek odnaleziony w jednej z przychodni
Poszukiwany Marek Szarek jest cały i zdrowy. Mężczyzna dwie ostatnie doby spędził w budynku jednej z brzeskich przychodni. Najprawdopodobniej wszedł do środka tuż przed jej zamknięciem i udał się do toalety. W międzyczasie przychodnia została zamknięta i 45-latek utknął wewnątrz. Rodzina zaginięcie zgłosiła wczoraj (21.02) rano. W akcji poszukiwawczej brało udział kilkudziesięciu funkcjonariuszy policji i straży oraz psy ratunkowe. Wczoraj wieczorem jeden z dostawców pizzy zauważył mężczyznę, który machał ręką przez okno.
Młody kierowca zauważył mężczyznę w oknie, gdy dostarczał zamówienie do jednego z pobliskich domów. O akcji poszukiwawczej wiedział wcześniej z mediów społecznościowych. Natychmiast zawiadomił policję, która razem z mieszkańcami uwolniła mężczyznę.
- Marek Szarek udał się do budynku przychodni zdrowia, na razie nie wiemy dlaczego został tam nieszczęśliwie zamknięty. Dzięki interwencji dostawcy pizzy, odnaleziony 45-latek jest w dobrej kondycji, Jest zdrowy i po przebadaniu wrócił do domu – relacjonuje Bogusław Dąbkowski, rzecznik brzeskiej policji.
Na razie jednak nie wiadomo, w jaki sposób mężczyzna dostał się do środka, ponieważ przychodnia nie pracuje w weekendy. Drzwi wejściowe były zamknięte na klucz. Jak przyznają policjanci, akcja poszukiwawcza była zakrojona na szeroką skalę, ponieważ mężczyzna był upośledzony i miał problemy z poruszaniem się, stąd udział tak dużej liczby policjantów i strażaków z psami.
- Marek Szarek udał się do budynku przychodni zdrowia, na razie nie wiemy dlaczego został tam nieszczęśliwie zamknięty. Dzięki interwencji dostawcy pizzy, odnaleziony 45-latek jest w dobrej kondycji, Jest zdrowy i po przebadaniu wrócił do domu – relacjonuje Bogusław Dąbkowski, rzecznik brzeskiej policji.
Na razie jednak nie wiadomo, w jaki sposób mężczyzna dostał się do środka, ponieważ przychodnia nie pracuje w weekendy. Drzwi wejściowe były zamknięte na klucz. Jak przyznają policjanci, akcja poszukiwawcza była zakrojona na szeroką skalę, ponieważ mężczyzna był upośledzony i miał problemy z poruszaniem się, stąd udział tak dużej liczby policjantów i strażaków z psami.