Opolscy politycy o wystąpieniu premier Beaty Szydło w Strasburgu
W jaki sposób oceniać niedawne wystąpienie premier Beaty Szydło w Parlamencie Europejskim? Ile głosów, tyle opinii, jak zwykle zresztą w przypadku dużych politycznych wydarzeń. Zapytaliśmy o zdanie gości Niedzielnej Loży Radiowej.
Zdaniem Piotra Wacha z .Nowoczesnej, Polska przegra debatę, a kraj długo nie odzyska dobrego wizerunku.
- Opowieść o wspaniałym występie Beaty Szydło powstała wyłącznie na potrzeby jej twardego elektoratu, natomiast wyborcy związani z opozycją i elektorat umiarkowany nie kupują tej historii.
Prof. Jerzy Żyżyński, poseł PiS, uważa Szydło za bardzo dobrego mówcę, podkreślając jej spokój podczas wystąpienia w Strasburgu.
- We wszystkich krajach są spory polityczne. Premier Szydło właściwie pokazała, jaka jest prawda. Zaprezentowała się jako dobry przywódca reprezentujący interesy kraju. Nie zmienia to faktu, że są próby nakręcania spektaklu politycznego.
- Udało się zażegnać totalnej krytyki na forum europejskim - przyznaje Tomasz Kostuś, poseł Platformy Obywatelskiej. Zwraca jednak uwagę, że europosłowie PO nie dolewali oliwy do ognia.
- Pani Szydło dała temu odpór w sposób racjonalny, przemyślany i konsekwentny. Nie odpowiadała natomiast na pytania, a przynajmniej zabrakło odpowiedzi na kluczowe kwestie. Nasuwa się więc pytanie: co dalej?
Kamil Goździk z Polskiego Stronnictwa Ludowego dodaje, że oczekiwania wobec wystąpienia Szydło były bardzo duże.
- Miałem mieszane uczucia co do tego, czy pani premier jest już po wyborach, czy może wciąż trwa kampania wyborcza. PSL będzie bronić dobrego imienia Polski, ale na pewno nie wesprze działań rządu. Debata została wywołana wyłącznie przez działania rządu, a nie przez to, co dzieje się w kraju.
Według Dariusza Urbasia z ruchu Kukiz'15, unijne przesłuchania w sprawach wewnętrznych kraju są niezgodne z polską racją stanu.
Poseł Mniejszości Niemieckiej Ryszard Galla uważa natomiast, że dorobek Polski w Unii jest tracony - Przenosimy się ze stolika "A" do drugiego rzędu - porównuje.
- Opowieść o wspaniałym występie Beaty Szydło powstała wyłącznie na potrzeby jej twardego elektoratu, natomiast wyborcy związani z opozycją i elektorat umiarkowany nie kupują tej historii.
Prof. Jerzy Żyżyński, poseł PiS, uważa Szydło za bardzo dobrego mówcę, podkreślając jej spokój podczas wystąpienia w Strasburgu.
- We wszystkich krajach są spory polityczne. Premier Szydło właściwie pokazała, jaka jest prawda. Zaprezentowała się jako dobry przywódca reprezentujący interesy kraju. Nie zmienia to faktu, że są próby nakręcania spektaklu politycznego.
- Udało się zażegnać totalnej krytyki na forum europejskim - przyznaje Tomasz Kostuś, poseł Platformy Obywatelskiej. Zwraca jednak uwagę, że europosłowie PO nie dolewali oliwy do ognia.
- Pani Szydło dała temu odpór w sposób racjonalny, przemyślany i konsekwentny. Nie odpowiadała natomiast na pytania, a przynajmniej zabrakło odpowiedzi na kluczowe kwestie. Nasuwa się więc pytanie: co dalej?
Kamil Goździk z Polskiego Stronnictwa Ludowego dodaje, że oczekiwania wobec wystąpienia Szydło były bardzo duże.
- Miałem mieszane uczucia co do tego, czy pani premier jest już po wyborach, czy może wciąż trwa kampania wyborcza. PSL będzie bronić dobrego imienia Polski, ale na pewno nie wesprze działań rządu. Debata została wywołana wyłącznie przez działania rządu, a nie przez to, co dzieje się w kraju.
Według Dariusza Urbasia z ruchu Kukiz'15, unijne przesłuchania w sprawach wewnętrznych kraju są niezgodne z polską racją stanu.
Poseł Mniejszości Niemieckiej Ryszard Galla uważa natomiast, że dorobek Polski w Unii jest tracony - Przenosimy się ze stolika "A" do drugiego rzędu - porównuje.