Jak burmistrz z posłem. Gorąco w nyskiej polityce
Nie milkną echa wczorajszej (21.01), burzliwej sesji budżetowej w Nysie. Zachwiała się koalicja w radzie miejskiej po tym, jak radni Platformy Obywatelskiej nie poparli budżetu. Wprawdzie i bez głosów radnych PO koalicja ma przewagę w radzie, ale na horyzoncie pojawia się kolejny konflikt dotyczący relacji pomiędzy burmistrzem miasta i posłem Januszem Sanockim.
Kordian Kolbiarz krytycznie wypowiada się o próbach ingerowania posła w sprawy miejskie. Janusz Sanocki miał bowiem wieczorem, przed sesją, dzwonić do radnych, „odżegnywać ich od czci i wiary” i żądać głosowania przeciwko przyjęciu budżetu na 2016 rok.
- Mieszkańcy w tych wyborach mieli do mnie zaufanie, poseł ma natomiast swoją misję na Wiejskiej – mówi Kolbiarz.
Janusz Sanocki przyznaje, że kontaktował się telefonicznie z grupą radnych.
- Dla dobra miasta, aby nie głosowali za tym „dramatycznym” budżetem. Jego zdaniem, z powodu zadłużenia może dojść do finansowej katastrofy w gminie.
Z kolei nyskie władze wyliczyły, iż to Janusz Sanocki będąc burmistrzem Nysy niebezpiecznie zadłużył miasto. Poseł odpowiada, że jest to nieprawdą i przedstawia własne argumenty finansowe.
W kuluarach sesji pojawiły się zatem głosy, że skończył się okres dobrych relacji pomiędzy burmistrzem i posłem, co nie wróży dobrze lokalnej polityce.
- Mieszkańcy w tych wyborach mieli do mnie zaufanie, poseł ma natomiast swoją misję na Wiejskiej – mówi Kolbiarz.
Janusz Sanocki przyznaje, że kontaktował się telefonicznie z grupą radnych.
- Dla dobra miasta, aby nie głosowali za tym „dramatycznym” budżetem. Jego zdaniem, z powodu zadłużenia może dojść do finansowej katastrofy w gminie.
Z kolei nyskie władze wyliczyły, iż to Janusz Sanocki będąc burmistrzem Nysy niebezpiecznie zadłużył miasto. Poseł odpowiada, że jest to nieprawdą i przedstawia własne argumenty finansowe.
W kuluarach sesji pojawiły się zatem głosy, że skończył się okres dobrych relacji pomiędzy burmistrzem i posłem, co nie wróży dobrze lokalnej polityce.