Opole będzie jak Rzeszów? To miasto powiększa się. Czy na tym zyskuje?
Powierzchnia większa dwukrotnie, liczba ludności wzrosła o 30 tysięcy, a budżet z 370 milionów do 1 mld 300 milionów. Tak zmienił się Rzeszów przez ostatnie 10 lat. To miasto od 2006 roku przyłącza do siebie okoliczne sołectwa. Sekretarz Rzeszowa Marcin Stopa gościł w Opolu na debacie o powiększeniu miasta.
Przekonywał on, że wchłanianie ościennych miejscowości to najlepszy sposób na rozwój miast.
- Ostatni raport dużej firmy PWC, który trafia do inwestorów na całym świecie, wziął pod uwagę 12 polskich metropolii, w tym po raz pierwszy Rzeszów. Gdyby Rzeszów był takim miastem jaki kiedyś był, to nie znalazłby się w tym opracowaniu - mówi sekretarz Stopa. - To chyba jest najlepsza rekomendacja do tego, żeby miasta takie jak Opole rozpychały się łokciami, bo to jest działanie, które ma przyszłość - dodaje.
Sekretarz Rzeszowa przyznaje, że powiększanie tego miasta spotykało się z ogromnym oporem społecznym i sprzeciwem mieszkańców ościennych miejscowości.
- Były protesty w gminach, ale jeżeli dzisiaj robimy badania na tym terenie lub spoglądamy w niezależne opinie, to okazuje się, że mieszkańcy nie wróciliby do swoich gmin - zapewnia Marcin Stopa. - Żadna szkoła nie została zlikwidowana, powstały nowe, ochotnicze straże pożarne zostały doposażone, powstało mnóstwo boisk, domów kultury, żłobków, jakość życia mieszkańców poprawiła się - stwierdza
Marcin Stopa z Rzeszowa dodaje, że na terenach przyłączonych do miasta wydano 700 mln złotych, a wpływy z podatku z tych byłych sołectw to jedna dwudziesta tych wydatków.
- Ostatni raport dużej firmy PWC, który trafia do inwestorów na całym świecie, wziął pod uwagę 12 polskich metropolii, w tym po raz pierwszy Rzeszów. Gdyby Rzeszów był takim miastem jaki kiedyś był, to nie znalazłby się w tym opracowaniu - mówi sekretarz Stopa. - To chyba jest najlepsza rekomendacja do tego, żeby miasta takie jak Opole rozpychały się łokciami, bo to jest działanie, które ma przyszłość - dodaje.
Sekretarz Rzeszowa przyznaje, że powiększanie tego miasta spotykało się z ogromnym oporem społecznym i sprzeciwem mieszkańców ościennych miejscowości.
- Były protesty w gminach, ale jeżeli dzisiaj robimy badania na tym terenie lub spoglądamy w niezależne opinie, to okazuje się, że mieszkańcy nie wróciliby do swoich gmin - zapewnia Marcin Stopa. - Żadna szkoła nie została zlikwidowana, powstały nowe, ochotnicze straże pożarne zostały doposażone, powstało mnóstwo boisk, domów kultury, żłobków, jakość życia mieszkańców poprawiła się - stwierdza
Marcin Stopa z Rzeszowa dodaje, że na terenach przyłączonych do miasta wydano 700 mln złotych, a wpływy z podatku z tych byłych sołectw to jedna dwudziesta tych wydatków.