Mieszkańcy Żędowic wracają do sprawy budowy chodnika przy drodze wojewódzkiej nr 901
Mieszkańcy Żędowic twierdzą, że tragedii, do której doszło we wtorek (12.01) na drodze wojewódzkiej nr 901, można było uniknąć, gdyby wybudowano obiecany chodnik.
Andrzej Orłowski, mieszkaniec Żędowic podkreśla, że droga w miejscu wypadku jest bardzo zniszczona, a pobocze niezagospodarowane. - Nie ma także obiecanej przed laty Społecznemu Komitetowi Budowy Chodnika ścieżki pieszo-rowerowej - podkreśla.
- Mieszkańcy od lat nie potrafią się doprosić tego remontu. Wcześniej była taka deklaracja władz wojewódzkich, że ścieżka pieszo-rowerowa zostanie wybudowana, gdy we wsi zostanie zrobiona kanalizacja - wyjaśnia. - Kanalizacja od kilku lat jest gotowa, a chodnika dalej nie ma - dodaje.
Rzecznik urzędu marszałkowskiego mówi, że nic mu nie wiadomo, by takie obietnice zostały złożone. W planach z ostatnich lat nie ma bowiem śladu po zapowiedzi remontu drogi w Żędowicach.
Arkadiusz Kuglarz, tłumaczy też, że przy wyborze odcinków dróg do remontu brane jest pod uwagę przede wszystkim dobowe natężenie ruchu.
- Akurat na tym odcinku drogi wojewódzkiej nr 901, od miejscowości Zawadzkie w kierunku granicy województwa opolskiego z województwem śląskim, to natężenie ruchu jest najmniejsze. Dodatkowo przyjęto też zasadę, że budowa chodnika czy drogi rowerowej powinna być wykonywana kompleksowo i połączona z modernizacją drogi - wyjaśnia.
Kuglarz dodaje, że mimo rekordowego budżetu, nie ma finansowej możliwości, aby wyremontowano wszystkie drogi wojewódzkie. Choć równocześnie zauważa, że być może przy planowaniu takich prac powinno się brać pod uwagę także zagrożenie dla życia i zdrowia na mniej uczęszczanych trasach.