Oskarżeni o handel narkotykami trafili na wokandę. Przez błąd śledczych unikną kary?
W Sądzie Okręgowym w Opolu rozpoczął się proces trzech opolan oskarżonych o posiadanie i handel narkotykami. Głównym dowodem w tej sprawie są nagrania rozmów telefonicznych, ale przez błąd proceduralny, niektóre z nich mogą zostać unieważnione.
Problem w tym, że z wnioskiem o założenie podsłuchów wystąpił zastępca komendanta policji, a nie – tak jak nakazują przepisy - komendant. Według obrony jest to podstawa do unieważnienia tego dowodu. Tę sprawę bada teraz Sąd Najwyższy, a decyzję mamy poznać pod koniec stycznia.
Wśród oskarżonych jest kobieta i dwóch mężczyzn. Zdaniem prokuratora Stanisława Bara, oskarżeni posługiwali się szyfrem.
- Przede wszystkim chodziło o pożyczanie pieniędzy bądź umawianie spotkań. Kwota stanowiła wartość narkotyków, natomiast charakter pożyczki – czy na szybko, czy na wolno – tłumaczył jaki to ma być rodzaj narkotyku – mówił prokurator Stanisław Bar.
Bartosz S. został oskarżony o sprzedaż ponad 3 kilogramów marihuany i 400 gramów amfetaminy. Pozostali oskarżeni mieli być jego klientami.
Wśród oskarżonych jest kobieta i dwóch mężczyzn. Zdaniem prokuratora Stanisława Bara, oskarżeni posługiwali się szyfrem.
- Przede wszystkim chodziło o pożyczanie pieniędzy bądź umawianie spotkań. Kwota stanowiła wartość narkotyków, natomiast charakter pożyczki – czy na szybko, czy na wolno – tłumaczył jaki to ma być rodzaj narkotyku – mówił prokurator Stanisław Bar.
Bartosz S. został oskarżony o sprzedaż ponad 3 kilogramów marihuany i 400 gramów amfetaminy. Pozostali oskarżeni mieli być jego klientami.