W Opolu Szczepanowicach śpiewano kolędę „Cicha noc” przy blasku 4 tysięcy zimnych ogni i żywej szopce
Około 4 tysięcy osób przełamało się opłatkiem i śpiewało kolędy w Opolu Szczepanowicach. Po raz siedemnasty zbudowano tam żywą szopkę i tradycyjnie w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia, odbyło się świąteczne nabożeństwo, któremu przewodniczył biskup opolski ksiądz Andrzej Czaja.
Nie zabrakło również twórcy i pomysłodawcy tego wydarzenia księdza Zygmunta Lubienieckiego, który ostatnie tygodnie w złym stanie zdrowia spędził w szpitalu, o czym mówił podczas uroczystości. Wśród uczestników kolędowania było sporo osób z całej Polski.
- Co roku tutaj przyjeżdżamy i jest coś nowego, aby być w tym miejscu musimy pokonać 400 km. To miejsce kojarzy nam się ze świętami Bożego Narodzenia. To jest obowiązkowe miejsce na naszej mapie odwiedzin bliskich i rodziny – mówi Paweł Matusiak.
- Jestem ze Słupska. Nad morzem nie ma takiej atrakcji świątecznej jak tutaj. Jestem zaskoczona, dla maluchów to możliwość zobaczenia zwierzątek. Jest tutaj bardzo miło, ludzie śpiewają kolędy – dodaje Kasia.
Przyjechaliśmy z Krakowa. Nasze dzieci są zachwycone, a ja zaskoczona, że potrafią poznać i nazwać wszystkie zwierzęta, które tutaj są. To jest atrakcyjny punkt świątecznego spędzania czasu z rodziną – mówi Agnieszka Apanasewicz.
- Pogoda jest bardzo piękna. Przyjechaliśmy tutaj z moim czteroletnim synem, który jest zachwycony, choć w domu ma też praktycznie wszystkie zwierzęta, ponieważ prowadzimy gospodarstwo – dodaje Piotr Kornek.
- Przyjechaliśmy z całą rodziną. Była to spontaniczna decyzja. Siedzieliśmy przy stole i postanowiliśmy, że przyjedziemy tutaj. To nasza pierwsza wizyta tutaj, są moi synowie, teściowie, szwagierka, nie żałujemy, bardzo nam się podoba – dodaje Sylwia.
Kulminacyjnym momentem dzisiejszej uroczystości było rozpalenie 4 tysięcy zimnych ogni i wspólne zaśpiewanie najpopularniejszej na świecie kolędy "Cicha Noc". Dodajmy, że szopkę w Opolu Szczepanowicach będzie można odwiedzać do 6 stycznia.
- Co roku tutaj przyjeżdżamy i jest coś nowego, aby być w tym miejscu musimy pokonać 400 km. To miejsce kojarzy nam się ze świętami Bożego Narodzenia. To jest obowiązkowe miejsce na naszej mapie odwiedzin bliskich i rodziny – mówi Paweł Matusiak.
- Jestem ze Słupska. Nad morzem nie ma takiej atrakcji świątecznej jak tutaj. Jestem zaskoczona, dla maluchów to możliwość zobaczenia zwierzątek. Jest tutaj bardzo miło, ludzie śpiewają kolędy – dodaje Kasia.
Przyjechaliśmy z Krakowa. Nasze dzieci są zachwycone, a ja zaskoczona, że potrafią poznać i nazwać wszystkie zwierzęta, które tutaj są. To jest atrakcyjny punkt świątecznego spędzania czasu z rodziną – mówi Agnieszka Apanasewicz.
- Pogoda jest bardzo piękna. Przyjechaliśmy tutaj z moim czteroletnim synem, który jest zachwycony, choć w domu ma też praktycznie wszystkie zwierzęta, ponieważ prowadzimy gospodarstwo – dodaje Piotr Kornek.
- Przyjechaliśmy z całą rodziną. Była to spontaniczna decyzja. Siedzieliśmy przy stole i postanowiliśmy, że przyjedziemy tutaj. To nasza pierwsza wizyta tutaj, są moi synowie, teściowie, szwagierka, nie żałujemy, bardzo nam się podoba – dodaje Sylwia.
Kulminacyjnym momentem dzisiejszej uroczystości było rozpalenie 4 tysięcy zimnych ogni i wspólne zaśpiewanie najpopularniejszej na świecie kolędy "Cicha Noc". Dodajmy, że szopkę w Opolu Szczepanowicach będzie można odwiedzać do 6 stycznia.