Młode pokolenie podtrzymuje myśliwskie tradycje. W sobotę zorganizowali Hubertusa
Na terenie stadniny koni "Kalinówka" miłośnicy tradycji myśliwskich i koni mogli nie tylko podziwiać zmagania zawodników, oglądać inscenizację nagonki, ale również samemu przekonać się o swojej celności, strzelając z broni pneumatycznej.
– Każdy może spróbować swoich sił w strzelaniu, jest zarówno broń długa i krótka. Sprzęt jest ustawiony przez profesjonalistów, wystarczy dobrze przymierzyć i nacisnąć spust – mówi Przemysław Koziński.
– Przyjechałem, ponieważ mam wielu znajomych ze stowarzyszeń, tutaj jest dobra zabawa. Tutaj wszystko się liczy, koń i jeździec muszą mieć dobry kontakt. Mój tato jest rotmistrzem i mam we krwi tradycje kawaleryjskie – dodaje Alicja Moczydłowska.
– Ta tradycja zanika, ale cieszę się, że w mojej rodzinie jest to kultywowane. Jak byłam dzieckiem w moim domu były kucyki i od tego wszystko się zaczęło. Dzięki temu mam silną więź ze zwierzętami – dodaje Julia Zduń.
Gminny Hubertus połączony jest z XVI zawodami kawaleryjskimi. Wspólną zabawę zakończyło myśliwskie ognisko.