Barut: Szukają mogił pomordowanych partyzantów
- Świadectwa, które tu odnajdujemy, potwierdzają słowa świadków o tym, że jesienią 1946 roku miał miejsce tam wybuch, w wyniku którego zostali zamordowani ludzie - mówi Konczewski.
Do tego wybuchu doszło w ramach prowadzonej przez Urząd Bezpieczeństwa operacji "Lawina". Była wymierzona w partyzantów Narodowych Sił Zbrojnych, konkretnie w oddział "Bartka", który działał na Podbeskidziu. Ok. 60 partyzantów umieszczono w stodole stojącej na polanie w baruckim lesie. Stodoła wcześniej została zaminowana. Mówi Konczewski:
Cały oddział Bartka liczył ok. 300 osób. Urząd Bezpieczeństwa, pod pozorem wywiezienia ich do Europy Zachodniej, przewiózł część z nich na Opolszczyznę, gdzie zostali wymordowani. Nie wszyscy żołnierze Bartka pojechali w transportach. Uratował się m.in. Władysław Foksa z Żywca:
Masowych mogił nie udaje się odnaleźć m.in. przez to, że byli funkcjonariusze UB nieszczególnie chcą pomagać w ich odkryciu. Zasłaniają się niepamięcią, jak np: Władysław Pietrzak:
Barut to tylko jedno z miejsc, w którym mogą być masowe groby partyzantów. Inne skrywa ziemia w okolicach poniemieckich lotnisk w Wierzbiu i Starym Grodkowie. Poszukiwania mogiły w baruckim lesie potrwają do końca czerwca.
Posłuchaj powieści w odcinkach o zbrodni w Barucie
Archeolodzy znaleźli na polanie w Barucie szczątki kości
Maciej Nowak (oprac. WK)