Opolski odcinek Odry nie jest zagrożony płyciznami. Dzięki jazom
Media alarmują o śmiertelnym zagrożeniu dla ryb oraz o problemach niektórych elektrowni, ale to nie dotyczy Opolszczyzny.
- Odra jest przystosowana do żeglugi na odcinku od Kędzierzyna-Koźla do Brzegu Dolnego - tłumaczy Zbigniew Bahryj, dyrektor Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych.
- W związku z tym wybudowano śluzy i jazy co kilka kilometrów. One podpiętrzają tę wodę dla potrzeb żeglugi. Widzimy jakby stały poziom wody w rzece, natomiast dopływa jej coraz mniej. Mniej będzie przepływać przez jaz - ta kaskada stanie się bardzo mała - ale poziom nie zmieni się - wyjaśnia.
Dodajmy, że na odcinkach Odry, gdzie nie ma jazów, sytuacja wygląda podobnie jak na przykład na Wiśle.
Jazy na opolskim odcinku Odry wynikają z funkcji rzeki jeszcze przed II Wojną Światową, natomiast pozostałe polskie rzeki nie są żeglowne, nie było też potrzeby nawadniania terenów wokół koryt.
Posłuchaj wypowiedzi:
Witold Wośtak