Wypadł z pociągu, bo się załatwiał przy otwartych drzwiach
20-latek, który wczoraj wieczorem w okolicach Zdzieszowic wypadł z jadącego pociągu, załatwiał przy otwartych drzwiach swoje potrzeby fizjologiczne. To była trudna akcja ratownicza – mówią strażacy i ratownicy medyczni - gdyż mężczyzna leżał w trudno dostępnym terenie. Żadne służby nie mogły dojechać tam samochodem
Strażacy odnaleźli go, idąc wzdłuż torów. Jako pierwsi udzieli mu pierwszej pomocy. Ratownicy medyczni dojechali do niego pociągiem, który został cofnięty w miejsce wypadku.
- Nie wiemy czy mężczyzna był pod wpływem alkoholu lub środków odurzających – mówi Jarosław Waligóra, rzecznik krapkowickiej policji.
- Z relacji świadków, których ustalili policjanci, faktycznie wynika, że mężczyzna stracił równowagę w momencie, gdy stał w otwartych drzwiach i załatwiał swoje potrzeby fizjologiczne. Służby znalazły mocno poturbowanego mężczyznę około dwóch kilometrów od stacji kolejowej w Zdzieszowicach – mówi Waligóra.
20-latek, który jechał na przystanek Woodstock w Kostrzynie nad Odrą, w ciężkim stanie przebywa w szpitalu w Opolu.
Bogusław Kalisz