Narkotyki w domu dziecka. Podopieczni zażywali również dopalacze
Policjanci z Brzegu w trakcie prowadzonych czynności przeszukali pokoje młodych ludzi. W placówce były narkotyki – tłumaczy Mirosław Dziadek, rzecznik komendy.
- W pomieszczeniach tych policjanci ujawnili biały proszek i zielony susz. Badanie narkotesterem wykazało, że proszek to prawdopodobnie amfetamina, a susz okazał się marihuaną.
Funkcjonariusze dodają, że nie przeszukano całej placówki, a tylko pomieszczenia hospitalizowanych nastolatków. Dyrekcja Domu Dziecka w Skorogoszczy przebywa w tej chwili na urlopie. W jej imieniu wypowiada się wicestarosta brzeski Jan Golonka, któremu podlegają tego typu miejsca.
- Mam nadzieje, że jest to incydent i w przyszłości podobne sytuacje nie będą miały miejsca. Musimy wiedzieć jedno, że nie ma placówki oświatowej, czy opiekuńczej, która nie miałaby tego typu problemów. Ubolewam nad tym, że zdarzyło się to akurat w domu dziecka. Tak jak wspomniałem liczę, że był to incydent, do którego już nie dojdzie – podkreśla Golonka.
Na razie nie wiadomo, od kogo młodzi ludzie nabyli dopalacze i narkotyki. Policja w tej sprawie prowadzi śledztwo. Dwoje nastolatków w wyniku agresywnego zachowania trafiło na oddział psychiatrii dziecięcej.
- Stan wszystkich osób był dosyć poważny. Dwie najbardziej agresywne osoby trafiły na psychiatrię. Wcześniej jedna z nich leżała na naszym oddziale wewnętrznym, ale w wyniku agresji trzeba było ją umieścić na oddziale psychiatrii dziecięcej – dodaje na koniec dr Julia Goj – Birecka, dyrektor ds. medycznych w brzeskim szpitalu.
W tym roku pogotowie i lekarze ze szpitalnego oddziału ratunkowego odnotowują coraz więcej zatruć substancjami psychoaktywnymi. W ciągu tygodnia potrafi być nawet po kilka takich przypadków.
Posłuchaj rozmówców:
Maciej Stępień