Kordian Kolbiarz monitorowany. Dosłownie i w przenośni
Decyzja o zainstalowaniu kamer w gabinetach wszystkich burmistrzów i najbliższych współpracowników Kordiana Kolbiarza jest konsekwencją niedawnego donosu na policję o rzekomym piciu alkoholu przez burmistrza w pracy.
Badanie alkomatem wykazało wtedy niecałe 0,3 promila, jednak burmistrz tłumaczył, że tego dnia, po wieczornej imprezie, był od rana na urlopie. Do urzędu wpadł jedynie na chwilę po dokumenty.
- W związku z tym nie musiałem się nawet zgodzić na to badanie, ale byłem tak zaskoczony wizytą policjantów, że nawet nie przyszło mi to do głowy – mówił Radiu Opole.
Kordian Kolbiarz przyznaje, że nie ma doświadczenia w radzeniu sobie w tak nieprzewidzianych sytuacjach i odpieraniu politycznych ataków „z ukrycia”, bowiem jako były dyrektor nyskiego Powiatowego Urzędu Pracy nigdy tego nie doświadczał.
- Muszę się jakoś zabezpieczyć na przyszłość. Wydałem polecenie zamontowania kamer w swoim gabinecie i w biurach wiceburmistrzów, wszystkie rozmowy z interesantami będę też prowadził w obecności świadków - mówi burmistrz.
Nie ukrywa także, że na wielu spotkaniach jest ostrzegany o planowanych kolejnych próbach atakowania go przez nieprzychylne mu osoby.
- Prawdopodobnie donosy to efekt tzw. prostowania niektórych spraw w urzędzie i naszych śmiałych planów jeśli chodzi o rozwój miasta. Nie wszystkim się to podoba - mówi Radiu Opole.
Posłuchaj:
Dorota Kłonowska