Hurtownie wciąż sprzedają leki za granicę, tracą głównie pacjenci
– Nie brakuje skarg od aptek, które nie mogą kupić konkretnego medykamentu, na czym poważnie tracą nasi pacjenci. Prawidłowy mechanizm dystrybucji – przypomniał inspektor Brach – to producent, hurtownia, apteka i pacjent. Często jednak zdarza się, że konkretna hurtownia odkupuje partię leków o apteki i sprzedaje ją z kilkukrotnym zyskiem za granicę.
– Od pewnego czasu notuje się zaburzenie tego tzw. prawidłowego łańcucha. Leki trafiają do apteki i z apteki są wycofywane z powrotem do hurtowni, która je eksportuje za granicę – tłumaczył rozmówca.
Jak się szacuje, około 1/3 obrotu osiąganego przez hurtownie jest generowana poprzez odsprzedaż medykamentów za granicę. Zyski są gigantyczne.
– Lek bazowo w Polsce jest tańszy, bo jest kontraktowany, czyli Ministerstwo Zdrowia negocjuje ceny – są niższe niż w krajach docelowych lub też są kraje, w których zaopatrzenie jest raczej małe i jak gąbka chłoną każde ilości leków – wyjaśniał inspektor Marek Brach.
Na Opolszczyźnie decyzją Wojewódzkiego Inspektora Farmaceutycznego zamknięto już 2 apteki, które stosowały odsprzedaż leków do hurtowni – w ciągu pół roku osiągnięty przez nie obrót to kilkanaście milionów złotych, podczas gdy średni miesięczny obrót aptek nie przekracza 150 tysięcy złotych.
Zdaniem Marka Bracha nie ma jednak ryzyka, że liczba aptek w wyniku niedostatecznej oferty zacznie się niebezpiecznie zmniejszać. Z pokusy „dziwnych praktyk" odsprzedaży medykamentów do hurtowni korzystają przede wszystkim mniejsze apteki, które liczą na szybszy zysk.
Wprowadzone przez polski sejm regulacje dotyczące m.in. zakazu odsprzedaży leków z apteki do hurtowni muszą zostać zaakceptowane przez Komisję Europejską, a to dość czasochłonna procedura – inspektor Brach.
Posłuchaj wypowiedzi naszego rozmówcy:
Posłuchaj całej rozmowy „W cztery oczy"
Oprac. Jacek Rudnik (oprac. JK)