Strażnicy bliżej mieszkanców. Fotoradar tylko na życzenie
Strażnicy miejscy w Nysie będą się kierować doktryną "wybitych szyb" Rudolpha Giulianiego, byłego burmistrza Nowego Jorku. Zakłada ona natychmiastową reakcję na każde negatywne zjawisko.
Nowością w pracy nyskich strażników jest przydzielenie im poszczególnych rewirów – ulic i osiedli. Mają tam dbać o porządek i nawiązywać kontakty z mieszkańcami, wysłuchiwać ich próśb i uwag, a także pomagać w załatwianiu bolączek.
- Już mamy pierwsze życzliwe sygnały w związku z pilnowaniem przejść w okolicach szkół. Mieszkańcy podchodzą, mówią, że to dobry pomysł - mówi rejonowy z Podzamcza Rafał Płowucha.
Chodzi o akcję codziennych, porannych i popołudniowych dyżurów, kiedy to przed każdą szkołą podstawową stoi strażnik miejski, pomagając dzieciom w bezpiecznym przejściu przez ulicę do budynku.
Dodajmy, że nyscy strażnicy będą się poruszać nie tylko samochodami, mają także do dyspozycji 9 rowerów. Planowane jest również wzmocnienie kadrowe nyskiej straży. Duży nacisk zostanie także położony na systematyczne odwiedzania szkół i przedszkoli z prelekcjami i pogadankami dotyczącymi bezpieczeństwa.
Posłuchaj:
Dorota Kłonowska