Sołtys Przełęku rezygnuje z funkcji po kilkunastu latach
Sołtys tłumaczy, że 16 lat temu opryskiwacz został mu powierzony przez samorząd wiejski. Miał o niego dbać i udostępniać innym rolnikom.
- Początkowo tak było, ale potem zostało w wiosce tylko trzech rolników, w dodatku kupili sobie prywatne opryskiwacze – mówi Sieniawski.
Przyznaje też, że nikomu go nie udostępniał, bo nikt nie chciał, bowiem w Przełęku prawie już nie ma gospodarzy. Po kilkunastu latach sołtys nieoczekiwanie otrzymał wezwanie w tej sprawie na policję.
- Mam się tłumaczyć z przywłaszczenia mienia – mówi Radiu Opole. W dodatku z polecenia nyskiego magistratu maszyna została zabrana (26.03) z podwórka sołtysa i postawiona przed Urzędem Miasta.
- Tylko do czasu zbadania sprawy przez policję, gdyż wyjaśnienia sołtysa nie były przekonujące – mówi wiceburmistrz Nysy Marek Rymarz.
Sołtys ma żal do jednego z mieszkańców Przełęku, Jana Potoczaka, który powiadomił o sprawie organa ścigania.
- Chodziło mi tylko o ustalenie stanu faktycznego, bo dowiedziałem się, że opryskiwacz zniknął z urzędowej ewidencji. Nie rozumiem, dlaczego magistrat zabrał sołtysowi tę maszynę z podwórka – mówi nam Potoczak.
Mieszkańcy Przełęku są w tej sprawie podzieleni, jednak większość popiera sołtysa chwaląc go za dotychczasowe, kilkunastoletnie rządy.
- Ta sprawa w ogóle nie powinna mieć miejsca – mówią.
Tadeusz Sieniawski 27.03 na zebraniu wiejskim zrzeka się funkcji sołtysa.
Posłuchaj:
Dorota Klonowska