Na Krymie i zdjęciu BILANS 2014
Przypomnijmy: Kępiński wybrał się na Krym, by obserwować zorganizowane tam przez Rosjan referendum. Problem w tym, że referendum to zostało uznane przez społeczność międzynarodową za nielegalne. Na posła SLD posypały się gromy, zarzucano mu, że legitymizuje działania Władimira Putina. Kępiński początkowo twierdził, że warto było jechać, by zobaczyć, że sytuacja nie wygląda tak, jak pokazują ją mainstreamowe media. Potem zmienił jednak retoryka i podkreślał, że działań Rosjan w żadnym wypadku nie popiera.
Gdy zrobiło się o nim głośno, ktoś - nie tylko on jest przekonany, że to byli koledzy z Ruchu Palikota - zrobił mu paskudny numer, podrzucając jednemu z tabloidów zdjęcie posła w bieliźnie na podłodze łazienki. Tabloid jednoznacznie zasugerował, że zrobiono je przy okazji jakiejś libacji w hotelu sejmowym. Kępiński bronił się, raczej mało przekonujące, że położył się, by zatamować krwotok z nosa. Poszedł też do sądu, domagając się zakazu publikacji feralnej fotografii. Podobno skutecznie, choć wspomniana gazeta złośliwie przypomniała je po nominacji Ewy Kopacz na premiera.
Jedno jest jednak pewne: Kępiński nie spuścił z tonu. Jest aktywny medialnie, zaangażował się w kampanię Tomasza Garbowskiego, ostro zaatakował Arkadiusza Wiśniewskiego, zarzucając mu działania na szkodę miasta w czasach, gdy był wiceprezydentem.
Jaka będzie przyszłość posła SLD? Pewnie dużo zależy od powyborczych rozliczeń w Sojuszu. Garbowski ma problem z falstartem w Opolu, regionalny lider Piotr Woźniak obarczany jest przez niektórych winą za fatalny wynik lewicy w regionie. Gdzie dwóch się bije?
Marek Świercz