Gorzkulla-Kotzot rezygnuje. Sonik wraca?
- Taki scenariusz przewidziałem jeszcze przed wyborami. To jest kompromitacja pana Sonika - mówi Arnold Donitza, lider Mniejszości Niemieckiej w powiecie krapkowickim.
- Dla mnie to nie jest żadne zaskoczenie. To co wydarzyło się na pierwszej sesji, czyli powołanie Sabiny Gorzkulli-Kotzot na starostę, było zwykłym mydleniem oczu i wprowadzaniem w błąd wyborców, żeby pan Sonik mógł wygrać wybory na burmistrza. Mistyfikacja się nie udała, więc trzeba się wycofać. Będzie to wielka plama na wizerunku pana Sonika, ale dla niego to jest pryszcz - mówi Donitza.
Donitza dodaje, że egzotyczna koalicja Sonika z PiS, SLD i niezależnym radnym prędzej czy później się rozpadnie.
Decyzję Sabiny Gorzkulli-Kotzot krytykuje też Piotr Solloch, radny powiatowy, były burmistrz Krapkowic. Jednocześnie dodaje, że w związku z zapowiedzią nowego wójta Strzeleczek postanowił nie rezygnować z mandatu radnego. Rozstanie się jednak ze stanowiskiem wicewójta Strzeleczek.
Ustępująca Gorzkulla-Kotzot przekonuje, że głównym powodem, dla którego objęła funkcję starosty, była chęć zachowania ciągłości pracy samorządu.
- Wszyscy doskonale wiemy, że gdyby Maciej Sonik w drugiej turze wyborów wygrał z burmistrzem Kasiurą, musiałby złożyć mandat radnego. Gdyby taka sytuacja zaistniała, a byłby on przewodniczącym zarządu, na kilka tygodni zdestabilizowałaby się całkowicie praca starostwa . Nie mogliśmy sobie na to pozwolić, zwłaszcza że w końcówce roku podejmuje się decyzje o nowych planach budżetowych - tłumaczy.
Gorzkulla-Kotzot obejmie teraz prawdopodobnie stanowisko zastępcy Sonika w krapkowickim starostwie.
Bogusław Kalisz/Witold Wośtak