Pokłosie afery w policji
Sprawa ta to pokłosie głośnej seksafery w opolskiej policji. Były komendant pozwał Katarzynę Sz., ponieważ twierdził, że ta go pomówiła, zarzucając w nagranej rozmowie z wczesnym komendantem wojewódzkim, że jeździł służbowym samochodem korzystać z usług prostytutek.
Po ujawnieniu tej taśmy przez media Dariusz Wierzbicki pozwał Katarzynę Sz. Dzisiaj (13.10) sąd utrzymał wyrok pierwszej instancji w mocy.
- Jednocześnie, ze względu na małą szkodliwość społeczną, sąd umorzył postępowanie w tej sprawie - mówi adwokat Witold Ginalski.
- Sąd Rejonowy potwierdził fakt, że wypowiedzi, które formułowała oskarżona, były zniesławiające. Sąd Okręgowy utrzymał w mocy ten wyrok. Oceniając stopień społecznej szkodliwości czynu, sąd uznał, że był on znikomy. W związku z tym umorzył postępowanie karne w stosunku do oskarżonej – dodaje mecenas Ginalski.
Zgodnie z wyrokiem, Katarzyna Sz. ma zwrócić byłemu komendantowi ponad 1000 złotych kosztów sądowych za pierwszą instancję.
Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami, wyrok sądu odwoławczego jest prawomocny.
Kacper Śnigórski